Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja:

Przed dużym Tesco siedzi tak z 60 letni facet, trochę trąci żulem, ale ok. Przechodzę obok niego a facet do mnie:
- wszystkiego dobrego
Odpowiadam mu:
- dzięki, i ide dalej. Po chwili tak z 5 metrow dalej slysze pytanie:
- kupisz mi cos?
Powiedzialem, że zobacze. W sklepie wziąłem trochę kiełbasy, kilka bułek, pomidory, sok, czekolade i kabanosy żeby miał na potem. Przy kasie spytałem sie babki czy coś wie na jego temat, nic o facecie nie słyszała. Wychodzę ze sklepu, wreczam mu reklamowkę i mówię
- tylko nie wyrzuć
A gosc mi na to:
- nawet mnie nie #!$%@?...

Obstawiam, ze serio byl glodny. Z fartem moi drodzy, obysmy nie byli glodni nigdy.
  • 7
@ReFree: Z jednej strony spoko. Też zawsze staram się coś tam kupić/dać jak widzę kogoś w potrzebie ale z drugiej strony to #!$%@? sami ludzie uczą. Gościu żyje za nasze podatki, dostaje kasę, przechlewa wszystko bo #!$%@? tam najwyżej coś mu zawsze ktoś do jedzenia kupi. Jakby nikt nie kupował takim ludziom to by nie przechlewali wszystkiego, tylko planowali wydatki i może wzieli się za siebie.
Oczywiście zaznaczam, że GŁÓD TO