Wpis z mikrobloga

Kiedyś kurier #inpost wydał moją paczkę psu, a ten ją zeżarł. Raz znalazłem paczkę przerzuconą przez płot. Raz przed furtką...
Teraz - chyba profilaktycznie - w ogóle nie dał mi paczki, a ta od dwóch tygodni ma status odebrana. A może zostawił paczkę na samopas i ktoś ją sobie zabrał - chociaż wątpię, bo boczna uliczka, tutaj sami swoi, pytałem sąsiadów czy coś widzieli - nic... Sam inpost ma to w dupie, mam wrażenie że próbują mi powiedzieć 'nie mamy pana paczki i co nam pan zrobisz'... To, że odbiór jest podpisany przez kogoś zupełnie innego (nie ma takiego nazwiska na mojej ulicy) w ogóle im nie przeszkadza - paczka odebrana i koniec. A może kurier stwierdził, że skoro już tyle razy tak dobrze się sprawił to ta paczka należy się jemu?
Niestety, w tym przypadku nie miałem w ogóle wpływu na wybór przewoźnika, bo sam świadomie inpostu w życiu bym nie wziął (nie licząc paczkomatów)... Kiedyś Siódemka była dla mnie najgorszym kurierem - ale inpost udowodnił, że Siódemka była bardzo dobrym kurierem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 1
@husky83 Typowe. Byłem na przyuczeniu u ziomka z inpostu na 2 dni. Podpisywanie za klienta, zostawianie na ganeczku itp to u nich normalne. Nie wiem jak inni, ale oni tak mają, a tak poza tym nie wiem czy inpost ma w ogóle swoich kurierów czy tylko podwykonawców