Wpis z mikrobloga

#gry #battlebrothers #zalesie
tl;dr


Gra o zarządzaniu własną kompanią, choć to duże nadużycie bo dowodzimy drużyną składającą się z tuzina wojaków, co prawda można mieć 20 członków, ale realnie walczy 12.
Idea fajna, gra na początku robi wrażenie, ale czym dalej tym gorzej, warto wspomnieć o fabule, nie występuje.

Wieczne siedzenie w ekwipunku
Zarządzanie to jakiś dramat, ciągle coś się psuje, ciągle trzeba coś wymienić, coś dołożyć, coś przełożyć, dodatkowo układ plecaka różni się w zależności od tego czy jesteśmy w sklepie czy nie, jak jesteś "nieboperfekcjonistów" to dostaniesz z tym jebca, nie da się nic poukładać. Do tego dochodzi fakt że trzeba ręcznie wyposażać i pilnować ekwipunku 20 towarzyszy.

Jak zarządzanie ekwipunkiem jest męczące tak zarządzanie ludźmi wcale nie jest lepsze, już sama rekrutacja jest mocno losowa, mamy ograniczoną ilość złota które jest ciężko zdobyć a gra jedyną informację jaką podaje to "zawód" a to rzeźnik, farmer czy wojskowy i krótki opis gościa, nic więcej, totalna loteria jakie będzie miał statystyki i talenty, ale to się da przeżyć, gorzej że oni nie bardzo lubią przeżywać a kasy nie ma żeby sobie rotować składem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co do samej gry, na początku ograniczasz się do robienia misji (bo w sumie nie ma nic innego do robienia) i próbami ucieczki przed brygadami albo wilkołakami czy innymi wilkami. Po walkach jak ludzie nie poginęli to musisz ich wyleczyć, spać możesz wyłącznie w obozie, ale nie ma kolorowo, obóz nic nie daje do obrony a rozłożony w środku miasta nie gwarantuje bezpieczeństwa i tak wpadają jakieś wilkołaki i inne trupy. Jak śmigasz między miastami to masz szansę napotkać na jakieś grupy i musisz z nimi walczyć i tutaj gra mocno zabłądziła jak dla mnie, myślałem że odpalam grę w której będę wykonywał misje dla możnych tego świata, ale nic bardziej mylnego, popylasz z zadaniami od wieśniaków typu rozwal bazę bandytów co napada karawany, ubij wilkołaki co porywają ludzi i klasycznie bawimy się w pocztowca przewożąc paczki między miastami. Tylko że na trasie zawsze spotkasz jakąś ekipę albo tak jak mam teraz trzy i tak minutowy marsz trwa półgodziny bo trzeba walczyć i się potem leczyć i znowu walczyć, skoczyć do sklepu wymienić sprzęt, walka, zadanie, walka, leczenie, walka, leczenie, sklep, zadanie, walka... Masakrycznie monotonne.
Same walki są w systemie turowym i można je rozróżnić na 3 rodzaje w zależności z kim walczymy, jak się już połapiesz na kogo z czym to wszystkie wyglądają tak samo.
Sprawdzałem podstawkę, nie ruszam dodatku.
  • Odpowiedz