Wpis z mikrobloga

@dlanor: Nie znakuje, a przynajmniej nie zauwazylem. Z dziwnych przypadków to raz tylko zlał się na pościel i ze 3 razy do wanny (°° . Ale od tygodnia zaczął praktycznie co chwile przychodzić do nas, ugniatać intensywnie i jak mu nie przerwaliśmy z różowym to po kilku minutach zaczynał r----ć a to pościel, a to nogę itp. xD
  • Odpowiedz
@Xuxire: e, to nie tak źle w sumie. No oprócz intensywnych ruchów frykcyjnych xD. Mój mały duży kastrat staje się bardzo nerwowy kiedy ma pustą miskę, ale budzi wpychając swoją mordkę do dłoni żeby ją polizać. No i włazi na nas rano, co było bardziej znośne gdy nie miał 4 kilo xD
  • Odpowiedz
@dlanor: standard w hodowlach. Tendencja na świecie jest taka, żeby ciąć jak najwcześniej - zanim będę jakiekolwiek objawy wygrywu xD ale osobiście musiałem tupnąć nogą, że teraz i już bo dalej mają w głowach, że musi być pierwsza rójka albo że siuśki muszą zacząć pachnieć.
  • Odpowiedz
@bialegomisa: no widziałam potem, że zdania są podzielone. Tendencje tendencjami, ale co nas zdziwiło to to, że laska z hodowli sama musiała wpisać do książeczki datę kastracji, gdzie przy szczepieniach były ładne stempelki weta. Mam tylko nadzieję, że odwalił dobrą robotę i nie będzie żadnych powikłań, którymi straszył nas wet.
  • Odpowiedz
@dlanor bardzo rzadko sa powikłania, wg mnie to dobrze ze kastruja przed oddaniem bo ograniczają w ten sposób pseudohodowle.
Spotkałam sie z dwoma opiniami, jeden wet kazal poczekać aż skończy pół roku a inny mówił ze to bez znaczenia
  • Odpowiedz
@dlanor: mam dwie kotki, obie musiałam sterylizować w trybie pilnym w okolicach pierwszych urodzin. Rujki były nie do zniesienia, miauczenie jakby ktoś wypędzał demona i sikanie dosłownie wszędzie: na ubrania, meble, ściany, książki - ci godzinę w inne miejsce. Straty meterialne spore. Mimo, że to kotki, to siki strasznie smaczne śmierdziały.
  • Odpowiedz