Wpis z mikrobloga

@YouCanCallMeBillieGates: argument z dupy jesteś wolną osobą ale też musisz płacić podatki nie możesz brać legalnie narkotyków sklepy zamknęli jest dramat i rozumiem jeszcze żeby wszystkie były zamknięte Ale przecież większość małych sklepów jest otwarta i nie nie jestem zwolennikiem mam na to #!$%@? bo na zakupy w niedzielę chodziłem 5 razy w roku
@mathix: Taki trochę slogan. Ładny. Ale jeśli chcesz normy moralne brać z biblii, to zakaz pracy w szabat też tam jest. ( )

Poza tym, czym są "istniejące normy społeczne"? Jakieś 20 lat temu zakupy zrobiłeś maksymalnie do soboty do godziny 14, kolejne dopiero w poniedziałek. Czemu prawodawstwo wprowadziło deregulację istniejącej wtedy normy społecznej?

Czy wypicie piwa na ławce w parku o 22 to faktycznie coś,
@YouCanCallMeBillieGates A mnie to wszystko jedno. Po prostu pieprzysz jak potluczony, ze państwo okrada Ci twoją jednoosobową firmę budjanusz-pol-eko. Mnie się żyje dobrze i na pieniądze nie narzekam. Musisz mieć smutne życie
Z tymi podatkami to gadasz jak Janusz posiadajacy firme JanuszPol, która zajmuje się praniem dywanów.


@Ufo777: Niby zgadzam się z tym, że podatki są potrzebne ale nie takie i nie tyle jak teraz, ale to co piszesz łatwo można odbić że gadasz jak pani Grażynka z sekretariatu przy ratuszu zajmująca się sprawami zbytecznymi :V

Powinno być prawo niepisane, że kto użyje słowa janusz ten przegrywa dyskusje.
@ImInLoveWithTheCoco Z czego chcesz zastąpić podatki ziom? Ja nie widzę innej opcji. Obecnie sie ucze i dorabiam jako instruktor squasha, podatki muszę odprowadzać tak samo, nie widzę w tym problemu. Jak masz normalnego szefa to stawka jest jasna i dostajesz tyle, żebyś po odciagnięciu podatków mógł godnie żyć. No chyba, że masz szefa, który daje Ci 12 za godzinę, ale po odciągnięciu podatków i opłaty ze używanie kibla w pracy dostajesz, hehe,
@ImInLoveWithTheCoco może faktycznie jestem "niewolnikiem" i powinienem oszukiwać w zeznaniach podatkowych, ale jakoś mnie nie boli fakt opłacania tych podatków, skoro wiem jaką stawkę proponuje mi szef, to raz, a w sklepach aż tak drogo nie jest, żebym nie mógł sobie na coś pozwolić. Wiem, że gdyby było taniej to mógłbym kupić więcej, ale znowu wracamy do poczatku, czyli czym zastąpić podatki.