Wpis z mikrobloga

Taka refleksja apropos dnia kobiet i tego, ze wiekszosc z nich w tym dniu oczekuje zainteresowania ale w druga strone juz praktycznie nic od siebie nie daja jak jest powiedzmy dzien chlopaka czy inny wynalazek.

To najlepiej widac na ulicy jak sie prowadzia auto. Przepuszczajac mezczyzne na pasach, na skrzyzowaniu, wpuszczajac do ruchu gdzie nie mamy takiego obowiazku - tylko po prostu z grzecznosci, co dostajemy w zamian?
W wiekszosci przypadkow skinienie glowa, ruch reka sugerujacy machanie, migniecie awaryjnymi. Gest podziekowania. Miedzynarodowy, prosty, nie wymagajacy zbytniego wysilku.

Co zas sie dzieje w przypadku tej samej sytuacji ale z udzialem kobiet? W zasadzie to nic.
Puszczajac kobiete na pasach jej wzrok jest tak skupiony na drugim brzegu bezkresnej polaci asfaltu, ze zupelnie nas nie zauwaza. Odleglosc dzielaca jeden kraweznik od drugiego jest tak tak ogromna, ze uwaga musi byc w 100% poswiecona patrzeniu przed siebie, wzrok tunelowy, w myslach obliczenia skomplikowanych wzorow matematyczno-fizyczno-chemicznych (czesto z uwzglednieniem obecnych i przyszlych warunkow pogodowych) - jak tu dotrzec na druga strone ulicy i sie nie #!$%@? po drodze?
Prowadzaca auto kobieta po wykonaniu manewru wlaczenia sie do ruchu dzieki uprzejmosci mezczyzny, ktory takowy manewr umozliwil dostaje sygnal od kregoslupa - bedzie walka! Teraz ty jestes z przodu, a on z tylu. To zagrozenie!!! Wiadomo przeciez, ze mezczyzna bedacy w niedalekim polozeniu, a jednoczesnie poza polem widzenia - to zagrozenie. Moze zgwalci? Moze zabije? Moze bedzie kazal obiad zrobic? Kto wie? Trzeba sie przygotowac za wczasu.
Zadnych dodatkowych ruchow, rece obie na kierownicy, glowa sztywno, wzrok przed siebie i pelnie skupienie na utrzymaniu odpowiedniej odleglosci od tego wstretnego bydlaka, ktory ukradkiem na ciebie zerka. Czego on chce? O jej! Wymija mnie i patrzy w moja strone... MORDERCA!!!!!
Wzrok przed siebie, nie ma cie tu, jestes na bezkresnej polanie zielonej trawy i cieple czerwcowe slonce przyjemnie ogrzewa tw(....)
O matko! On sie na mnie drze z drugiego auta, widze katem oka ze jest juz tak agresywny, ze chyba do mnie wysiadzie. Co ja zrobie? Nie prowokowac, nie prokowac. Udawac obojetnosc, nie ma mnie tu...
Odjechal, cos jeszcze krzyczal ale odjechal. Udalo mi sie pokonac te 1.34km z domu do biedronki. Moge w spokoju juz zrobic zakupy.
Moze jakis uprzejmy facet pomoze mi je zaniesc do klatki?
Koniec.

Co krzyczal facet w drugim aucie?


#logikarozowychpaskow
#dzienkobiet #takbylo