Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ja (lvl 27) i ona (lvl 27) mieszkamy od pół roku razem. W związku 1.5 roku, znamy się prawie 2 lata. Po mega beznadziejnym kilkuletnim związku, poznałem ja i zdawała się być przeciwieństwem poprzedniej - zero zazdrości o pierdoły, mogę sobie wychodzić na piwo i wrócić nad ranem, inne podejście do seksu oralnego (ta bardzo chętna, a który facet tego nie lubi), mniejsza księżniczka pod kątem atencji, fochow i starania się o nią, bo to facet przecież musi się wykazać. Pierwszy raz seks był po pół roku, bo nie chciała od razu dać, bo kiedyś została zdradzona i ponoć była nieufna. Było super, mega zadbana dziewczyna, dieta, siłownia, schudła kilkanaście kilometrów jak ja poznałem. Jeśli chodzi o seks była tak miła że nawet jak zabrała mnie do swojej rodziny, która jest konserwatywna i nie wyraziła zgody na spanie w jednym łóżku przed ślubem, wskoczyła w nocy mi pod kołdrę i zrobiła loda ( ͡° ͜ʖ ͡°) cudowne uczucie. Nie miała nawet oporów gdzieś w pubie iść za mną do toalety i pokazać, że lubinie zaspokajać.

Ja taki od zawsze, że zdrady u kobiet biorą się od cipowatosci facetów i niezaspokajaniu kobiet, dlatego w łóżku koncentrowałem się na kobiecie, szukałem jak robić dobrze oralnie, palcami itd ( ͡° ͜ʖ ͡°) od w sumie każdej swojej dziewczyny od czasów studiów słyszałem, że robię to zajebiście, ale zawsze mi coś nie pasowało - sceny zazdrości, brak pasji i ambicji, księżniczka, głupie poglądy na życie itd. tu miało być inaczej.

Jako, że super młodzi już nie jesteśmy, pomyśleliśmy o sobie poważnie po roku razem. To już nie jakas szkolna miłość, tylko dorośli ludzie. Kupiliśmy mieszkanie. Ja miałem swoją gotówkę, ona dostała od rodziców, którzy początkowo nie chcieli pozwolić na wspólne mieszkanie ( ͡º ͜ʖ͡º) zamieszkaliśmy razem. Czar lekko prysł. Dziewczyna uważa, że w domu powinno być jak w domu i żebym nie musiał udawać kogoś innego. Nie krępuje się puścić bąka, po czym wpaść w karuzele śmiechu że poczułem, ciągle jej się odbija od gazowanych rzeczy, po czym też się zaśmieje. Moja poważna mina przedsiębiorcy i jej śmiech że jej się odbiło. Wiele razy mówiłem, że to nie jest śmieszne, każdemu się odbija, ale można to zrobić dyskretnie - a jak mam wzdęcia to idę do toalety a nie smrodze przy niej. W życiu pojawiły się choroby z trawieniem, badania, przytyła 12kg w pół roku. Seks jest coraz rzadziej i to akurat moja zasługa, bo dziewczyna się wypaliła i już tak mnie nie ciągnie. Ponoć przez to, że przytyła nie czuje się już tak pewnie siebie. Mówię jej ciągle, że dla mnie jest piękna i seksowna, ale to działa na jakieś 10 sekund. Loda nie robiła od 3 miesięcy, gdzie kiedyś robiła go co 3 dni, bo jak stwierdziła - lubię zaspokajać i sprawiać przyjemność swojemu facetowi. Zapytalem około miesiąca temu, co się zmieniło, że jest tak rzadko, a ja ją doprowadzam mineta do orgazmu co kilka dni tak o - "bo za często to się znudzi i nie docenisz" - ale było 2 miesiące temu - docenie ( ͡º ͜ʖ͡º)
"No ale ja wolę jak Ty mnie bierzesz i robisz ze mną co chcesz"

I w tym miejscu dla mnie dała sygnał, że mam sobie po prostu brać tego loda kiedy chce, no to klasycznie w łóżku, od szyi schodzę niżej, zostawiając czerwone ślady od zarostu, w końcu przechodzę przez brzuch... I mnie odrzuca, bo wstydzi się swojego brzucha, bo przytyła. Mi już oklapł, bo atmosfera upadła, ale dobra... Robię jej dobrze, już wiem że zaraz dojdzie i ona ściska nogi i "wejdź we mnie. Chcę żebyś we mnie wszedł." Ja nie mając już możliwości kontynuować orala przez ściśnięte nogi, a mając ochotę na klasycznego loda, wyciagam członka przez spodnie przykucam do niej, odwracam siła głowę i wkładam do ust członka. Ona leży jak Kłoda, ja wkładam w bardzo niewygodnej pozycji i nawet tego nie czułem, bo po prostu miała otwarte usta... Wyjąłem go na chwilę, bo bardzo niewygodnie, i ona Anon wejdź we mnie. No i ch... Tyle z loda. Wyciągam gumkę i seks. Ja nie kończę, bo nie miałem już ochoty. Ona dalej nagrzana i "Anon zostawisz mnie tak" no to lizanie sutków i szybka palcowa w punkt G, jęczy i dochodzi. Złapała mojego penisa w rękę (jakie to przyjemne...) I pomruczala, zasnela.ze zmęczenia. Niestety nasze przeciętne zbliżenie wygląda tak, że seks jako penetracja jest moja jedyna przyjemnością, przed i po nie mam nic. Szala tego seksualnego zaangażowania diametrycznie się zmieniła. Walentynki, kiedy ode mnie dostała dzień pełen wrażeń, że każda by marzyła o takich itd, moje urodziny, dzień chłopaka/mężczyzny - dla mnie to oczywiste, że coś powinno być z jej inicjatywy, a nie jak zawsze - z mojej. W walentynki miała okres. Każdą moją poprzednia dziewczyna potrafiła zaspokoić mnie podczas okresu, dla niej to oznacza brak wszystkiego (wcześniej lodzik czy rękami jak najbardziej - jak się kogoś kocha to chce się mu sprawiać przyjemność). Nic. Z tydzień temu ponownie poruszyłem temat tego szaleństwa, spontaniczności, seksu, lodów, wszystkiego, bo mieliśmy rozmawiać kiedy coś nie gra. No to powiedziała, że wszystkie jej koleżanki śluby, dzieci, ona też by tak chciała, ze to już ten wiek i to i tak późno, dodatkowo przytyła przez problemy trawienne (jest na diecie i ćwiczy restrykcyjnej) i nie czuje się już tak dobrze. Poza tym na początku zawsze można ciągle mieć ten seks, bo w każdym związku tak jest, a później człowiek się do tego przyzwyczaja i już się normuje. Ja niestety mam inny punkt widzenia, że życie jest piękne, można tyle różnych fajnych rzeczy z partnerką zrobić, w tylu miejscach ( ͡° ͜ʖ ͡°) poza tym od razu zaczyna się atak "źle Ci ze mną? Przeszkadza Ci seks?". Po czasie pojawiły się też typowe kobiece zagrania, shit testy, jakieś aha ok, o nic mi nie chodzi, baw się dobrze.

W naszym związku jest średnio. Kiedy pracuje z domu i ona jest w pracy, potrafię mieć zajebisty humor, a ona wraca i się wkurza pół dnia, bo tramwaj jej uciekł...

Nie wiem co już mam z tym wszystkim robić. O oświadczynach pół roku temu myślałem, bo to była dla mnie kobieta idealna, teraz myśli nieco przygasly. Straciła te kokieterię i ponętność, jak zawsze widziałem ją ladnie ubraną to teraz ciągle w szlafroku, a elegancka tylko jak gdzieś wychodzimy. Dużo by pisać.

W trakcie pisania tego posta wstala i mówiła, że wczoraj fajnie było - popite, pozartowane (,) i seks z klasyczną korzyścią dla niej. Zasnęła, a dziś kac.

Mirki kochane, jak zawsze wiedziałem co robić, to teraz mam dylemat. Na pewno nie będę w związku z żoną, która nie potrafi zaspokoić mojej naturalnej potrzeby, a swoje ma zaspokajane 2-3 razy w tygodniu. Po ślubie będzie tylko gorzej, bo zawsze tak jest. Kocham ją. Jest to pierwsza dziewczyna, która pokochałem, mimo że jest to jeden z krótszych związków. Może ze mną jest coś nie tak. Każdej dziewczynie zawsze obiecałem, że jej nie zdradzę i słowa dotrzymuję. Zawsze działało, jak stawałem się oschły, bo wtedy dziewczyna zaczynała się bardziej starać, i właśnie teraz pyta co ja taki dziwny i co robię, a ja że piszę posta do firmy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co uważacie? Rozmowa wiele nie ugralem, jak jej powiedziałem, że tęsknię za tym czasem, że jak przychodziłem do niej albo ona do mnie to była zawsze taka elegancka, a teraz szlafrok... "To co po mieszkaniu mam paradować w sukienkach i szpilkach? Jak gdzieś wychodzimy to się ładnie ubieram to wystarczy. Przychodzę do domu to jestem zmęczona i chce być ubrana wygodnie i odpocząć".

Eh (,)

Nie wiem jak to otagować.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 86
  • Odpowiedz
  • 54
@AnonimoweMirkoWyznania stary, wyjmij kija z dupy, co to za związek jak się nie potraficie śmiać z bąków i bekania XD
Co do twoich problemów z seksem - nie pomoże nic innego jak szczera rozmowa, pewnie nie jedna. Znam z autopsji, ciężko jest walczyć z niskim libido partnera, oj ciężko ( ͡° ʖ̯ ͡°) z drugiej strony libido nie jest stale, stoją za nim różne rzeczy i można
  • Odpowiedz
@bluberr: Hurr durr kij z dupy xD a moze kogos to brzydzi? To ze lubisz wachac wyziewy z dupy a ktos inny nie,nie czyni cie kims kto bardziej akceptuje albo bardziej kocha faceta( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Tak naprawdę mogłeś to streścić do jednego paragrafu...

Mirki kochane, jak zawsze wiedziałem co robić, to teraz mam dylemat. Na pewno nie będę w związku z żoną, która nie potrafi zaspokoić mojej naturalnej potrzeby, a swoje ma zaspokajane 2-3 razy w tygodniu.


No to czas z nią pogadać, iść do psychologa, jak nie pomoże, to zerwać.

Każdej
  • Odpowiedz
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania Po dwóch do trzech lat opadają emocje w związku dlatego nigdy nie wiąz się z dziewczyną na stałe zbyt wcześniej, bo nie poznasz jej prawdziwej natury. Niestety małe szansę na poprawę.
  • Odpowiedz
OP: Mireczki moje. To nie kwestia robienia czy nie robienia loda. To kwestia starania się w związku. Szala mocno przechyliła się na moją stronę po zamieszkaniu razem. Umiem ja zaskoczyć, tyle razy mówiła, że szczęście ja kopnęło, że poznała takiego faceta. Pokochałem ją. Mimo duzego libido wiem, że ona będzie jedynym obiektem zainteresowań.

Porozmawialiśmy. Mówi, że tej zimy ma tak, że nic jej się nie chce i czuje, że już nie jest tak jak było kiedyś. Przeprosiła też, że coraz częściej czepiała się, że ciągle siedzę przed komputerem nad swoim biznesem i że będzie mniej opryskliwa. W łóżku jak ze mną jest, myśli o tym, że przytyła. Ma moje wsparcie zawsze, nawet ja w te boczki pocałuje i mówię, że więcej ciała do kochania. Powiedziała, że widzi problem, że boi się, że odejdę do innej, bo taki zaradny i przystojny to w chwilę inna znajdzie. Ale po co mi inna, skoro swoją już mam.

Dzięki Mirki za wpisy, na Was zawsze można polegać. Czy mam kij w dupie? Może tak, że bąki i bekanie na głos mnie nie kręci, a chodzenie ciągle w szlafroku nie zachęca. Większość czasu jestem ubrany raczej elegancko, bo często prowadzę videorozmowy przez tel albo Skype z klientami i muszę wyglądać" jakoś "( ͡° ͜
  • Odpowiedz
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania kilka spraw.
Po pierwsze - dziewczyna przytyla i z tego powodu czuje się nieatrakcyjna. Dobrze, zw starasz się ją utwierdzac w tym, że nadal Ci się podoba - to się chwali. I tym najwięcej wygrasz

Po drugie - to, że nie chodzi po domu elegancko ubrana to norma. Też się ładnie ubieram tylko na jakieś wyjścia, bez przesady żeby nie czuć się swobodnie we własnym domu.

Dobrze że rozmawiacie. Tym
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak nie ciągnie i jest gruba to musisz wziąć ją sposobem. Spróbuj przyozdobić wacława śmietaną z puszki, czekoladą, co tam lubi #!$%@?ć. Albo nwm, wsadź go w pączka i niech to obrobi. xD
  • Odpowiedz
Co uważacie? Rozmowa wiele nie ugralem, jak jej powiedziałem, że tęsknię za tym czasem, że jak przychodziłem do niej albo ona do mnie to była zawsze taka elegancka, a teraz szlafrok... "To co po mieszkaniu mam paradować w sukienkach i szpilkach? Jak gdzieś wychodzimy to się ładnie ubieram to wystarczy. Przychodzę do domu to jestem zmęczona i chce być ubrana wygodnie i odpocząć".


@AnonimoweMirkoWyznania: To rozmawiaj bez ogródek i zbędnego
  • Odpowiedz
Ja trochę w opozycji w stosunku do większości. Zwykle nie czytam tych anonimowych wyznań, tak tutaj widać że napisane pod wpływem emocji, a więc szczerze i od serca. Zgoda że pewne rzeczy były zbędne, ale przez to miejscami nieźle się uśmiałem ( ͡° ͜ʖ ͡°). Przez chwilę nawet miałem wątpliwości czy to jakaś pasta...

Rozumiem OP-a i nie trywializował bym tego posta jako "laska nie chce robić loda".
  • Odpowiedz