Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zastanawiam się jak zapatrujecie się na toksyczny związek.

Wyobraźcie sobie taką sytuację.
Zaczynacie dostrzegać, że Wasz związek jest toksyczny. Zagłębiacie się w temat, czytacie artykuły, szukacie informacji. Bez wątpienia Wasz partner odbiera Wam radość życia i zatruwa od środka. Jednak go kochacie. Nie chcecie go opuszczać. Próbowaliście z nim o tym porozmawiać. Partner nie dostrzega jednak żadnych nieprawidłowości dodatkowo robi aferę i ostatecznie czujecie się winni, że w ogóle podjęliście temat. Żyjecie tak jeszcze, ale coraz częściej odczuwacie negatywny wpływ tego związku. Zaczynacie ukrywać różne fakty przed rodziną i przyjaciółmi bo coraz częściej podejrzewają, że powinniście odejść od tego partnera. Zatracacie samych siebie, boicie się zwrócić uwagę, że coś co zrobił Was zabolało, jednocześnie boicie się znów podjąć temat, ALE nadal nie chcecie tego kończyć. Łudzicie się, że to okres przejściowy. Może i trwa już prawie dwa lata, ale wierzycie, że w końcu będzie lepiej, że to tylko próba i musicie to przetrwać. Ważne dla Was jest to, że na prawdę kochacie tą osobę, nie chcecie żyć bez niej i wygląda na to, że pomimo zachowania Waszego partnera on też Was kocha.

I teraz...
Myślicie, że serio coś się zmieni? Że można próbować różnych terapii? A może w końcu przywykniecie i nie będzie Wam to już przeszkadzać?

Czy uświadamiacie sobie jednak, że jeśli chcecie kiedykolwiek żyć normalnie, jak kiedyś, bez obaw o każde swoje nieodpowiednie spojrzenie i chcecie zbudować normalny związek... To niestety na pewno nie z tą osobą. Po prostu trzeba spier.alać.

#pytanie #zalesie #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 6
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro związek toksyczny, to myślenie, że osoba się zmieni albo można przywyknąć, jest wyrazem zatrucia toksynami. Uwalniać się, #!$%@?ć, układać sobie życie na nowo, Typowy syndrom ofiary - kocham, więc będę dalej żyć z oprawcą. I przestań ją i siebie tłumaczyć, cała ta wypowiedź jest trująca, i aż mi się żal zrobiło, że ktoś może być tak ślepy i głupi.

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Ważne dla Was jest to, że na prawdę kochacie tą osobę, nie chcecie żyć bez niej i wygląda na to, że pomimo zachowania Waszego partnera on też Was kocha.


To jest podstawa, zeby walczyc o ten zwiazek, ale bez pomocy psychologa nic sie nie zmieni. Problem w tym, ze trudno namowic druga strone na terapie we dwojke. Jezeli partner sie nie zgodzi to polecam terapie indywydualna. Pozwoli Ci to zrozumiec
  • Odpowiedz