Wpis z mikrobloga

Nie miałem planów na weekend, jednak znajomi wymyślili wyjazd do Krakowa. No okej, czemu nie- dawno nie byłem, a to tylko 3,5 h samochodem. Oni pojechali w piątek rano pociągiem, ja natomiast dojechałem po pracy samochodem. Jedno ale. Ich głównym punktem 'wycieczkowym' miało być muzeum w Oświęcimiu. Na nic się zdawały tłumaczenia, że jest zima, spory mróz, a tam nie dość że zimno wygwiżdże to jeszcze zapewne tabun 'wycieczkowiczów' umili owy czas. Nie i uj. No dobra, niech będzie. W niedzielę rano pakuję wszystkich do samochodu, jedziemy w szóstkę i zacząłem delikatne przypominanie historii i małą dygresję odnośnie aktualnej nagonki na Naród polski za wyimaginowane zbrodnie na żydach. Z własnym zdaniem na ten temat u nich średnio, typowe u młodych ludzi. No nic, dojechaliśmy po godzince jazdy. Byliśmy po 8 rano, a już stało z 8 autobusów. Do tej pory byłem w obozie w Lublinie (majdanek), więc mniej więcej wiedziałem co i jak. Wielkim moim zdziwieniem były wykrywacze metalu. Ale co się dziwić. Przecież w Polsce tylu wariatów, co drugi z nożem, a co dziesiąty z pasem szahida ( ͡° ͜ʖ ͡°) Śmiechłem srogo, ale czego się nie robi dla wyimaginowanego poczucia bezpieczeństwa dla osób z narodu wybranego. Aha, nie mogłem mieć plecaka ze sobą, mimo że miałem tam tylko wodę. Normalnie się #!$%@? poczułem jakbym co najmniej wchodził na prom kosmiczny. No ale okej, wleźliśmy do środka pośród tabunu ludzi z dziwnymi czapeczkami na głowach. Ci ludzie dosłownie się od nas odsuwali, bali się nas, tylko nie wiem czemu. Patrzyli z przerażeniem na moje glany (które stanową dla mnie zajebiste buty na każdą pogodę- jednym słowem nie jestem brudnym metalem ( ͡° ͜ʖ ͡°) ). No ale olałem to, skupiłem się na opisach na ścianach, gdzie przeważały opisy o męczeństwach radzieckich żołnierzy i oczywiście narodu wybranego. Chyba dopiero w 3 budynku zaczęły się delikatne opisy o Polakach. Jak to, naszych przodków też zabijano?!
Nikt z tłumów nas nie bił, nie chciał zabić, ich przykokszeni ochroniarze też nic do nas nie mieli- pod tym względem wykopki trochę koloryzują.
Aczkolwiek zdarzyła się sytuacja, która mnie ucieszyła. Czemu? Ponieważ otworzyła oczy moim znajomym, że nie wszystko wygląda tak jak mówią w tvn i piszą w newsweeku. Wchodzimy do którejś z salek gdzie była grupka żydów, wraz z nią przewodnik, który opowiadał coś po polsku (zdziwiłem się, choć raczej to chyba normalne, że żydzi mający historię związaną z Polską często uczą się naszego języka). No ale nic, wchodzimy... i nastała kompletna cisza. Goryl podniósł zadek z kaloryfera, przewodnik zamilkł, a cała salka ludzi patrzy na nas. 10 sekund grobowej ciszy... i nagle przewodnik kontynuuje jak gdyby nigdy nic, jednak w nieznanym nam języku. Co się #!$%@?ło to ja nawet nie. Odrwóciłem się do ściany, czytając jakieś opisy a oni coś tam sobie gaworzyli w po żydowsku.
Cóż, ciekawa sytuacja, która mnie zdziwiła, a znajomym pokazała, że to raczej nie po stronie Polaków stoi wina za wszelakie niesnaski miedzy naszymi narodami.
No ale nic, w sumie właśnie puentą mojego wpisu miała być na nieco komiczna sytuacja poprzedzona grobową ciszą.
Ps: Bardzo mnie zdegustowało, że budynek z opisem polskiej martyrologii jest praktycznie na końcu 'szlaku', kiedy wszyscy są już zmęczeni i zaglądają tam tylko nieliczni. Oczywiście wyżej opisane wycieczki omijają szerokim łukiem wystawy poświęcone Polakom, Belgom, Holendrom. Przecież tylko oni byli ofiarami.
Aha, a ich wycieczki wyglądają tak, że #!$%@?ą z przewodnikiem, który tak szybko mówi jak pan z reklamy leków, opisów nikt nie czyta, mimo, że są w kilku językach. Bo i po co. Pewnie byli jeszcze na kacu, bo sobotnim wieczorem spotkaliśmy taką grupę w krakowie. Na nogach to się ledwo trzymali, pewnie zaszkodził krakowski smog ( ͡º ͜ʖ͡º)
#krakow #oswiecim #auschwitz #zydzi #polishdeathcamps #izrael
  • 6
@malutka_Asienka: a czemu nie analizujesz przypadku że autor wziął ich wszystkich na ramie swojego roweru? Wtedy odbiór będzie jeszcze gorszy..
Po prostu to brzmi tak jakby dla Ciebie czymś dziwnym było posiadać siedmioosobowego vana. Nie wyróżniają się jakoś na ulicy ale naprawdę ich trochę jeździ.
I jak coś to bez urazy, po prostu dyskutuje :) dobrej nocy :)