Wpis z mikrobloga

@LeBron_: sama prawda. Raz jak szedłem po bułki do Okonia, to widziałem oblodzony chodnik. Jakoże to droga do szkoły podstawowej, to co rusz dzieciaki się wywracały, przykry widok. Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy zajeżdża Filip Jagiełło samochodem, wyciąga jakąś motykę i łopatę do śniegu, szybko rozkuł lód motyką, a łopatą te kawały zamarzniętej wody przeniósł na trawnik, po czym odjechał. Wielki piłkarz i społecznik.