Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam ponad 30 lat i nie moge się oduczyć... obgryzania paznokci. Nie robię tego jakoś specjalnie, przy pracy po prostu łapię się w pewnej chwili, że mam palec w ustach. Strasznie mnie to krępuje, zwłaszcza przy kobietach, nic nie umiem na to poradzić. Lakiery nie pomagają, zdarzało mi się nawet w salonie kosmetycznym prosić o położenie sztucznego paznokcia, ale to były krótkotrwałe rozwiązania. Robię to od kiedy pamiętam i nie wiem jak sobie już z tym poradzić. Kiedy to robię, czasem uporczywie - boli. Zaciągnę za głęboko i przeszywa mnie cholerny ból, ale w jakiś sposób mnie to uspokaja. Podejrzewam nerwicę... Psycholog? Głupio to zabrzmi, ale zdarzało mi się w życiu próbować pewnych substancji innych niż alkohol i przez pare dni potem miałem spokój. Czasami umiem się powstrzymać, paznokcie odrastają, choć już nie mają naturalnych kształtów, ale przychodzi stres, czy jakaś tęga parogodzinna rozkmina i pach, ranię się do żywego. Nie wiem co z tym zrobić :/ Czuje się chyba jak papużka zamknięta w klatce, której z jakiegoś powodu odwala i zaczyna wyrywać sobie pióra.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mam ponad 30 lat i nie moge się odu...
źródło: comment_qZmr4CD9HPKYN4zmgyGyuXHg2J1d43Qe.jpg
  • 7
PonuraLoszka: Też od zawsze maltretowałam paznokcie, żadne metody przeciwdziałania nie były skuteczne (gorzkie lakiery, naklejanie sztucznych). Mając założony aparat stały na zębach też obgryzałam.
To jest nałóg, i to wyjątkowo paskudny, tak jak np. palenie papierosów. Moim zdaniem nałogi biorą się z nerwów, są próbą ucieczki od problemów i oczywiście zawsze słusznym jest walczyć z przyczyną. Ale pomijając źródło nałogu, to żeby go zwalczyć musisz postanowić sobie sam w głowie, że