Wpis z mikrobloga

Te sondaże pokazują, że jesteśmy nieuleczalnie chorzy na Romantyzm. I na nasze irracjonalne wzmożenie patriotyczne pomaga jedynie dostanie po łbie.
Ostatnie dwa wieki (z ogonkiem):
- bezwarunkowe poparcie Napoleona (zakończone dużymi stratami ludzkimi i jeszcze większymi materialnymi)
- dwie dekady spokoju i stopniowego rozwoju, zaczęło być trochę lepiej, to się romantyczny gen destrukcji obudził.
- Powstanie Listopadowe - znów straty ludzkie i materialne (za to ubogaciliśmy Francję niezłą emigracją). Rosja dała nam po łbie, ale słabo.
- trzy dekady spokoju i pod koniec znów patriotyczne wzmożenie.
- Powstanie Styczniowe - nieprzygotowane, na hurra (jedyny pozytyw powstania to uwłaszczenie chłopów).
- Po powstaniu Rosja była mądrzejsza niż poprzednio i spuściła na dużo większe manto, co się na nas dobrze odbiło. Kilka dekad szybkiego rozwoju i stopniowy wzrost bogactwa. Udało się do I Wojny dotrwać bez awantur.
- czas po I WŚ - czas budowania i jakiegoś pozytywnego działania w wolnej Polsce.
- minęła dekada i się znów patriotyczne wzmożenie zaczęło - coraz mocniejsze szykanowanie mniejszości, skłócenie z sąsiadami, patriotyzm level master (ani guzika).
- wrzesień 1939 - w trzy tygodnie pozbawienie złudzeń. Reszta wojny (z Powstaniem Warszawskim na czele), to wybicie głupich pomysłów na dekady.
- PRL - niby komunizm, ale tak nie do końca. Co jakiś czas wzmożenie (np. późny Gomułka i "pozbycie się" po marcu 1968 wielu wartościowych obywateli w celu odwrócenia uwagi od realnych problemów).
- rok 1980/81 i festiwal Solidarności z księżycowymi pomysłami, zakończony smutą lat 80-tych.
- Wolna Polska i 25 lat spokojnego budowania nowoczesnego państwa i dobrobytu.
- Było w miarę dobrze i stabilnie, to musi w końcu być patriotycznie. I jest. Do czasu aż znów nam ktoś spuści łomot i sprowadzi do parteru.

Raczej nie zmądrzejemy.

#neuropa #polityka #4konserwy #bekazpisu
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@chanelzeg
@zirytowana_plaszczka

Ludzie dzisiaj związani z opozycją też nie mają żadnych szans by wygrać z dzisiejszą władza między innymi przez głupotę swoich "dowodzących" i co? Mają dalej nie walczyć o to w co wierzą? Mają nie chodzić na manifestacje, na marsze czy protesty, bo przecież wiadomo że władza ich nie posłucha o nie wygrają?

Czyli jeżeli nie ma się szans to trzeba siedzieć cicho i płakać w koc do spania
  • Odpowiedz
Tu chodzi o wolę walki. Czy to chodzi o losy kraju czy nowe, lepsze stanowisko pracy - jeżeli zależy nam na czymś to o to walczymy nawet gdy nie mamy szans.


@DrMru: Będąc martwym? Czesi się poddali w czasie II wojny światowej i gorzej wyszli? Lepiej, są bogatsi, nie zginęło u nich wiele mln ludzi, nie mieli zniszczonych kompletnie miast. Zrywy i powstania mają sens gdy są przemyślane (jak np.
  • Odpowiedz