Wpis z mikrobloga

Zacząłem się ostatnio uczyć hiszpańskiego. To pierwszy raz, więc na razie jestem na początku...
Chodzi o to, że spędzam średnio 7 godzin w samochodzie dziennie, więc na pendrive wrzuciłem sobie kurs mp3. Niestety, nudzi to straszie, a po godzinie słuchania w kółko bardzo męczy. Czy nie znacie jakiś fajnych, żywych materiałów w wersji audi do nauki hiszpańskiego?
#hiszpanski #jezykiobce
  • 19
@seba_syn_zenona: Może poszukaj audiobooka na poziomie podstawowym. Ja sam słuchałem Don Kichote de la Mancha, ale nie polecam - lepiej zarzuć sobie coś bardziej współczesnego. Poszukaj, nie wiem co cię kręci. To może być Harry Potter, albo inne tego typu dzieło, które będzie zawierać dość dużo współczesnego słownictwa a jednocześnie wydanie będzie na poziomie ułatwionym.
@bitcoholic: Słucham takiego randomowego z chomikuj. Chodzi bardziej o to, że cykl ciągłego słuchania "wysłuchaj nagrania, a potem powtórz za lektorem" jest mega nudny. Chętnie posłuchałbym jakiś żywych dialogów z polską zapowiedzią czy coś w tym stylu. A może jakiś hiszpańskich podcastów. Bardziej chodzi mi o osłuchanie się z językiem.
@mike78: bardzo ciekawy pomysł. Możesz polecić jakąś stronę z niedrogimi audiobookami po hiszpańsku?
@andrewzorek: dokładnie, raczej chodzi mi o
@seba_syn_zenona: Moja rada jest taka: Jeśli jesteś osobą inteligentną, to znaczy taką, która dosyć szybko łapie różne tematy, a jednocześnie słoń nie nadepnął ci na ucho i rozróżniasz niuanse mowy, dialekty, słowa, sylaby - to leć na ostro. Wal po prostu na ostro, telewizja, książki, radio, co znajdziesz. Oczywiście, najważniejszy jest kontakt z żywym człowiekiem, ale z tym bywa najtrudniej. A co do audiobooków - to wal co znajdziesz, nie kupuj,
mi całkiem nieźle szło na materiałach "blondynki" czyli Pawlikowskiej.


@korzystajzrozumu: A masz jakieś porównanie? Bo ja też mam jej książki, zarówno do hiszpańskiego jak i do niemieckiego o ile dobrze pamiętam (oczywiście razem z płytami audio CD). I na początku jest fajnie, ale szybko okazuje się, że ta metoda, choć na pierwszy rzut oka wydaje się sensowna, to jednak się nie sprawdza. Nie trzyma się to wszystko kupy. Mózg nie ma
@seba_syn_zenona: Szczerze? Nie będziesz. Trzy miesiące to w zupełności wystarczy Polakowi, aby obcykać hiszpański czy włoski. Ale jest jeden warunek, którego nie spełniasz: Wyjazd do kraju hiszpańskojęzycznego i / lub ciągły kontakt z native-speakerami. Jeśli spełnisz ten warunek, to po trzech miesiącach hablasz i to nieźle. Jeśli tylko szkoła i korki - to dukasz, a twoja hiszpańszczyzna jest szkolna, z silnym akcentem i prymitywna. Przepraszam za brutalność, ale tak wynika z
@mike78: oj. daleko mi do geniusza. Byłem kiedyś tydzień w Hiszpanii, i łapałem dużo słów. Na Słowacji po 3 miesiącach mówiłem już biegle, tak, że rodowici nie poznawali, ale języki, których się uczyłem w młodości u mnie leżą, i nigdy nie byłem z nich dobry. Także, żaden ze mnie geniusz, a wręcz przeciwnie. Tak czy inaczej, będę się mocno starać.
@seba_syn_zenona: Niemniej jednak zastanów się nad wyjazdem czy to do Hiszpanii czy to do innego kraju hiszpańskojęzycznego. Jeden miesiąc w takim kraju to jak semestr w Polsce. Nie przesadzam. Ewentualnie możesz szukać kontaktu z native-speakerami hiszpańskimi, ale to jest dosyć trudne, to nigdy nie jest aż tak naturalne jak w normalnym środowisku.