Wpis z mikrobloga

@Zodiaque: ręka farbowała od niebieskiej okładki, która była fajna taka jakby pokryta delikatnym puchem i wycierała się na potęgę. Podpisywanie piórem było ryzykowne, bo okładka chłonęła atrament jak szalona i trzeba było szybko machać, więc mame podpisywała :)
  • Odpowiedz
@Zodiaque: Ja w podstawówce miałam już prawilne zeszyty z białymi kartkami (zaczynałam w '97), ale u mojej cioci jeszcze jest jeden taki stary zeszyt, w którym się wówczas wyżywałam artystycznie. I jest to jedyny zeszyt z moimi "dziełami" z podbazy, bo całą resztę wszelkich arcydzieł wypier.... w liceum, a teraz płaczę, bo nie mam wspomnień () (,) kurrrwa.
  • Odpowiedz