Wpis z mikrobloga

@sejsmita: Też niedawno sobie znowu oglądnąłem (chyba czwarty raz) i moja ocena wzrosła z 8/10 do 9/10. Niepotrzebnej łopatologiczności narracji, dziwnych dialogów Jareda Leto (chociaż sama kreacja jego bohatera była spoko) oraz muzyki z kilkoma wyjątkami w dalszym ciągu przeboleć nie mogę, ale za każdym kolejnym seansem doceniam jeszcze bardziej treść i symbolikę filmu oraz to jak sensownie jest stworzona sama opowieść pod względem wydarzeń (np. o ile wcześniej krytykowałem film
  • Odpowiedz
@Oak_: Łopatologiczność mnie boli, za dużo jej jest. Wiele gatunków można uprościć, ale nie kryminały. :) Muzyka mnie #!$%@? - nie chodzi o nawiązania do Vangelisa, ale niektóre kawałki brzmią jak Sicario Johansona, co jest dość paradoksalne biorąc uwagę, że go odstawili. Nie trawię Jareda jako aktora. Facet za każdy razem gra swoją postać na 120%, bez wyczucia i karykaturalnie. W BR2049 gada jak Walken a zachowuje się jak automat do
  • Odpowiedz
@sejsmita: Rozumiem twój punkt widzenia. Ciekawi mnie czy kiedykolwiek doczekamy się innych, lepszych wersji filmu tak jak to było z pierwszą częścią. Oryginał dużo zyskał na wersjach Director's Cut i Final Cut po latach, gdyż połatały najbardziej widoczne wady filmu. Sądzę, że dałoby się naprawić połowę tej łopatologiczności (nadmiar reminiscencji dialogowych i wizualnych) być może mają w zanadrzu lepsze sceny z Leto. Pomarzyć zawsze można :)
  • Odpowiedz
@Oak_: Co prawda Villeneuve mówił, że wersja reżyserska to właśnie ta, ale to było przed premierą kinową, dlatego zrzucę to na karb marketingu. Możliwe, że coś się pojawi, kiedyś, również na to liczę. A Wallace potrzebuje niejednej sceny, żeby go wyrwać z płaskiej kartki - zasiać jakieś zwątpienie, czy coś w tym stylu. Ponadto sam Leto musiałby wziąć asystenta, który stałby nad nim i powtarzał: "wyluzuj, stary, wyluzuj". :)
Swoją drogą,
  • Odpowiedz