Wpis z mikrobloga

@spidero: Podłączają cię do separatora - maszyny, która pobiera krew, odwirowuje płytki i oddaje ci czerwone krwinki. Takich cykli jest 6-8, każdy trwa ok. 10 minut, więc siedzisz ponad godzinę. Do tego dochodzi 15 minut na przygotowanie maszyny, więc spędzasz w krwiodawstwie sporo czasu. Płytki zwykle jadą następnego dnia na onkologię, dla jakiegoś konkretnego pacjenta. Jeśli dane krwiodawstwo ma jakiś duży ośrodek w pobliżu, to też ciśnienie na płytki jest wyższe.
@pan-violaceus @spidero: Różni się nie tylko dłuższym czasem trwania, ale samym sposobem działania. Oddając płytki maszyna najpierw wyciąga z ciebie pewną ilość krwi, wyodrębnia z nich płytki, a potem wtłacza z powrotem. Wrażenia są całkiem inne, zwłaszcza gdy do otrzymania pożądanej ilości płytek potrzeba wiele takich cykli. Mi nie zdarzyło się wyrobić szybciej z płytkami niż w godzinę i zdecydowanie wolę oddawać pełną krew - szybsze i mniej uciążliwe. Za to
@pan-violaceus @Nemrod @Vielokont: Dodatkowo niektóre starsze separatory są na dwie igły: z jednej ręki pobierają krew a do drugiej zwracają bez płytek, wtedy nie ma cykli ale różni się to znacznie od oddawania krwi pełnej. W takim przypadku książki czy wypoku sobie nie poczytasz bo jesteś unieruchomiony na około trzy kwadranse.