Wpis z mikrobloga

Dwa dni temu okradli nas w hotelu w Pradze. Zwinęli wszystko, nawet większość ciuchów i suszarkę różowego.

Na drugi dzień, jak niewyspani wyjeżdżaliśmy do domu, to nasrał na mnie gołomp ()

Dzisiaj różowy musiał pożyczyć suszarkę od sąsiadki. Zupełnie nieznajomej.
Po kilku minutach się spaliła.
Wziąłem ją i idziemy przepraszać i wziąć numer konta, a przemiła babeczka mówi, że ona i tak miała się już zepsuć, że bez przesady.
Wymiana uprzejmości i naleganie na podanie numeru konta. Wziąłem numer telefonu i napisałem przy niej SMSa, żeby tutaj napisała numer konta.

Po chwili zapukał jej mąż i przyniósł nam inną suszarkę, żebyśmy mogli się dosuszyć i powiedział, że w razie czego ma jeszcze jedną, a tamtą mamy się naprawdę nie przejmować.

Po paśmie #przegryw przekonałem się, że jednak są dobre człowieki :D

I tego chciałem wam życzyć w przyszłym roku - żebyście spotykali tylko takich.
  • 3