Wpis z mikrobloga

#ballroomeyoukoso - no i jesteśmy już na przedostatnim odcinku, co oznacza, że to już ostatnie podsumowanie i w przyszłym tygodniu będzie pora na recenzję. Tutaj we wstępie chciałbym tylko zaznaczyć, że życzę sobie i wam więcej takich serii sportowych, bo w tym gatunku niestety niewiele jest naprawdę dobrych pozycji (albo przynajmniej takich, które byłbym wstanie osobiście strawić).

Hmm, tutaj w miejscu gdzie mangi już dalej nie ma moja wiedza na temat tego co się dalej już kończy - więc zastanawiam się, czy scena z chwastami i Tatarą jest nową, czy po prostu przesuniętą w czasie jedną, która powinna być dużo wcześniej. Bo u Marisy MC spotkał się z Hyoudou oraz Shizuku właśnie podczas robót wokół domu, a nie tuż po wyjściu z samochodu jak to było przedstawione w anime. Natomiast nie było tam rozmowy między Chinatsu a Fujitą, która jest tutaj.

Powracają też nauczyciele tańca ze studia Sengoku aby popatrzeć na konkurs, w którym bierze udział Tatara. Dawno ich w sumie nie było widać nigdzie - miło, że cała obsada na finał zbiera się w jednym miejscu. Wciąż też dynamika między Chi-chan a Fujitą robi swoje i pomimo lepszego zrozumienia w tańcu kolizje ich charakterów nadal miło się śledzi. Także rywalizacja z Kugimiyą nabiera rumieńców i przenosi się także to na preferencje sędziów co do stylu tańca między bardziej tradycyjnym podejściem a nowoczesnym. Telefon od Sengoku do Tatary jeszcze był w mandze i jest to bardzo ładna klamra pokazująca całą relację między nimi, szczególnie od strony MC, który dzięki starszemu tancerzowi odkrył tą jedną rzecz w życiu, której chciałby się poświęcić. No i tylko dwa słowa od jego pierwszego nauczyciela wystarczyły, aby zdjąć ciężar z barków Fujity. Do tego jeszcze wychodzenie na parkiet w tle monolog Sengoku jest rewelacyjne (chociaż szkoda, że pominęli tutaj jedną scenę między parą głównych bohaterów - która uważam, że była w mandze rewelacyjna i pisałem o niej kilka słów jakiś czas temu). Naprawdę fantastycznie to wyszło.

Tutaj także chciałem zauważyć, że nie zawarli króciutkiej scenki dotyczącej tego jak matka Tatary opuściła jego ojca oraz jego, gdy był jeszcze mały. Mocno się to wpisywało w to, że główny bohater chce być zauważony oraz, żeby ktoś zwrócił na niego uwagę - bez tego kontekstu trochę wydźwięk sceny traci i nie może poprawnie wybrzmieć. O ile większość zmian w stosunku do mangi jestem w stanie zrozumieć i uzasadnić, to ta jedna akurat mnie trochę rozczarowała.

A już sama scena tańca walca jest absolutnie fenomenalna od strony wizualnej. I ta wizja Chinatsu, która niejako rozpościera się z wnętrza jego ciała to jest jedno z najlepszych ujęć jakie widziałem w tym roku w jakimkolwiek anime. Coś niesamowitego jak to wygląda - na /r/anime śmiali się, że tutaj BeY przemieniło się w Neon Genesis Evangelion i coś w tym porównaniu jest. Dosłownie miałem ciarki na plecach to oglądając.

Tymczasem frustracja i słaba psychika Kugimiyi przy coraz lepszej prezencji Chi-chan i Tatary zaczyna zbierać swoje żniwo i powoduje, że coraz mniej skupia się na tańcu. Daje to okazję do wykazania się jego partnerce, która dostaje również swój krótki background. Pod jej wpływem udaje się Masamiemu przełamać chwilę niepewności. Tutaj tak samo jak scena z wyrywaniem chwastów - podobnie pytanie Tatary o bliznę na plecach było poruszane wcześniej w mandze, gdzie w jednym z tańców Fujita i Kugimiya zderzyli się tak, że MC uderzył o jego plecy co przypomniało mu o bliźnie, to właśnie tam stanowiło wstęp do jego historii.

No i przed nami już tylko finał.

#anime #jaqqubizarrecontent
Pobierz jaqqu7 - #ballroomeyoukoso - no i jesteśmy już na przedostatnim odcinku, co oznacza, ...
źródło: comment_XnhpuDPi885p9TLlEyMIysvuC8ogDNoi.jpg