Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Poznajcie Stanisława . Stanisław to człowiek który prowadził przez 35 lat sklep we wsi tak małej , że kartografowie nawet nie zapisywali jej nazwy na mapie . Oto jego historia.
Jeśli ktoś z was wykopki czytał Lalkę to wiecie że Rzecki miał rytuał , tzn wstawał ogarniał siebie , ogarniał sklep , szedł spać i tak w kółko przez lata . Różnica między Rzeckim a Stanisławem jest taka , że ten pierwszy miał najlepszego przyjaciela, a ten drugi - rodzinę .

Dom połączony z malutkim sklepem , garaż , kilkadziesiąt metrów kwadratowych lasu zamiast ogrodu, pusta buda po psie oraz jabłoń z pod której dzieciaki zawsze zbierały owoce. To królestwo należało do niego . Schemat dnia : pobudka o 4 , wyjazd do miasta po świeże owoce i pieczywo , otwarcie sklepu o 6 i zamknięcie go o 19 . Dzień w dzień z wyjątkiem niedziel .

Stanisław nie miał żony czy dziewczyny , nie miał na to czasu . Prowadził ten przynoszący zyski sklepik , ale kosztem jakiegokolwiek życia towarzyskiego . ( no chyba że za towarzystwo uznalibyśmy pijaków). Działkę odziedziczył po rodzicach , co nie spodobało się jego siedmiorgu rodzeństwa . Pomimo że sam zapracował na sklep , to przez braci i siostry został wykluczony . NIGDY przez 35 nie został zaproszony na święta , wesele syna/córki czy chrzciny .

Schemat dnia : pobudka o 4 , wyjazd do miasta po świeże owoce i pieczywo , otwarcie sklepu o 6 i zamknięcie go o 19

Jako mały szczyl często wpadałem do sklepu tylko po to by pogadać , miałem tak blisko że nawet butów nie zakładałem . Sam Stasiek był dobrym człowiekiem , dużo rozmawiał z klientami . Wszyscy dobrze go znali a on znał wszystkich . Często go pytałem o rzeczy : po co ? kiedy ? dlaczego? Jak normalny smarkacz . Raz spytałem się o to czemu lizaki są owinięte wstążką . Odpowiedział że to dlatego by można je było oferować komuś z rodziny . A ja jak ostatni 7-letni debil zapytałem : a czy Ty masz rodzinę ? Nie odpowiedział .

Schemat dnia : pobudka o 4 , wyjazd do miasta po świeże owoce i pieczywo , otwarcie sklepu o 6 i zamknięcie go o 19

Stanisław raz do roku na 7 dni jechał na wakacje . Na ten czas sklepu pilnowała jakaś babcia ze wsi . Zawsze jak wracał to wydawał się trochę szczęśliwszy niż zazwyczaj . Raz po takim powrocie postanowił zbudować jakąś szopkę dla "pijących" żeby wciąż kupowali alkohol ale jednocześnie nie rzucali się w oczy . Dajcie wiarę lub nie ale to pijący najbardziej zaangażowali się w robótkę

Schemat dnia : pobudka o 4 , wyjazd do miasta po świeże owoce i pieczywo , otwarcie sklepu o 6 i zamknięcie go o 19

W te święta Stanisław wydawał się wyjątkowo smutny , znów nie dostał zaproszenia na wigilię od rodziny . Zaprosił go jednak mój dziadek , jak co roku . Odmówił . Zaczynały się święta .

3 stycznia 2007 Schemat dnia : pobudka o 4 ..................................................................
Sklep był zamykany na okres świąt to oczywiste , ale zawsze był otwierany już pierwszego stycznia . Mieszkańcy zakładali że dziś będzie znów zamknięte , ponieważ sklepikarz też człowiek i mógł popić , zdarzało się to już wcześniej .

Niestety popił .
Ktoś zauważył że telewizor w środku jest włączony ale nikt nie odpowiada . Zrobiło się niespokojnie , nienormalnie
OSP przyjechało w ciągu 3 minut , w tym czasie mieszkańcy zdążyli już częściowo wyważyć grube metalowe drzwi do sklepu . Strażacy wbiegli do środka . Znaleźli Staśka .

Nie umiem jeszcze tworzyć spoilerów . Tego dnia powiedziano mi że nasz sklepowy miał atak serca . To była wersja dla dzieci które zawsze lubiły do niego przychodzić .

Wersja prawdziwa była taka że Stasiek został znaleziony z pętlą na szyi , wisiał tak przez blisko dwa tygodnie . Tyle czasu musiało minąć by ktoś zaczął się o niego martwić .

Komedia zaczęła się po jego śmierci , na jego pogrzebie nie pojawił się nikt z jego rodziny. Tylko mieszkańcy .
Przy podziale jego majątku u notariusza pojawiła się cała rodzinka . Majątek podzielono na 7 części . Z racji że każdy każdy z nich żądał pieniędzy za swoją "część" jak za całość majątku , to nigdy nie znaleźli nabywców . Działka zarosła , domek ograbili najpierw rodzeństwo które nie miało przypisane domku jako części testamentu , następnie złodzieje . Drzewo obumarło .

Piszę tę historię ku przestrodze , wiem że jest brutalna . Ale takie jest życie . Stanisław przez wiele lat myślał że wszystko samo się ułoży . Nie popełnijcie jego błędu , jeśli macie rodzinę , dziadka , babcię którą odwiedzacie raz na kilka lat , to róbcie to częściej . Możecie się nienawidzić , ale róbcie to , pokażcie im że nie są sami . Jeśli natomiast macie własne problemy to nie siedźcie przed komputerem jak Stanisław przed sklepową ladą przez 35 lat i się ruszcie , bo kiedyś może być już za późno .

Nie wiem jakich tagów tutaj użyć , nowy jestem a to mi leżało w pamięci . Niech ten kto akceptuje to wyznanie , poświęci chwile i doda odpowiednie tagi lub spoilery

#anonimowemirkowyznania
#rodzina
#nohappyending

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 16
@AnonimoweMirkoWyznania: Cała siódemka jego rodzeństwa się od niego odwróciła na całe życie przez głupią działkę? Mam wrażenie, że nie pokazana została całą prawda o ich stosunkach rodzinnych.
To znaczy, chcę wierzyć że nie została. Nie potrafię uwierzyć że ludzie potrafią być tak próżni i żałośni, żeby wykluczać kogoś z takiego powodu