Wpis z mikrobloga

Astromirki, ale sie porobilo.
Mialem juz konczyc zmiane i nagle wiadomosc z obserwatorium Fermi, ze kwazar im wybuchl.

Teraz, zamiast sie gapic w Mglawice w Orionie przez nasz maly, 35-cm teleskop Maksutowa, obserwuje kwazara. Jego swiatlo lecialo na Ziemie 9.27 miliarda lat :O. Poniewaz od czasu jak wyslal do nas swiatlo swego rozblysku (9.27 mld lat temu) Wszechswiat zdazyl sie nieco rozszerzyc, to w tej chwili lezy on 14.1 miliarda lat swietlnych od nas.
Wybaczcie brak polskich znakow. W pracowni nie mam komputera z polska klawiatura.

Tego niusa pozwole sobie wrzucic w moj bardzo zaniedbany tag ( ͡° ͜ʖ ͡°) #astronomiaodkuchni

Jako obrazek dodalem artystyczna wizje kwazara. W rzeczywistosci, przez teleskop wyglada on nieco mniej porywajaco.

Pozdrowka z #krakow dla #astronomia i #kosmos ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Bede tu siedzial do rana, pilnujac niesfornych gwiazdek.
Al_Ganonim - Astromirki, ale sie porobilo. 
Mialem juz konczyc zmiane i nagle wiadom...

źródło: comment_XZfASa1MqNwiPptCh4O6OYc0IdYvt4m7.jpg

Pobierz
  • 72
  • Odpowiedz
@exemmar: tak, nie pokrywa sie z realnymi barwami, bo te wszystkie zdjecia są kolorowane artystycznie a nie zgodnie z „prawda” dlatego właśnie ten temat odgrzewam bo nie każdy sobie z tego zdaje sprawę :)
  • Odpowiedz
@ajdasz: Obawiam się, że to nie to :). Pewnie jakaś flara, czyli światło Słońca odbite od panelu satelity.

@dolOfWK6KN: Pracuję na linuxie bez praw admina i braku polskiej klawiatury. A nawet jeśli bym mógł pozmieniać ustawienia, to wolę nie, bo system działa, a cholera wie co mi go popsuje (cały soft do obserwacji jest pisany na miejscu).

@dizzydom: @uhu8: @pretorius
  • Odpowiedz
@Al_Ganonim: A tak swoją drogą to jak oceniasz dokładność tych pomiarów? Pytam dlatego, bo zastanawia mnie skala tego zjawiska i jego wpływ na astronomię. W sensie, z tego co czytałem to najbardziej oddalonym zjawiskiem/obiektem, które zostały do tej pory zaobserwowane uchodzi GN-z11 i światło potrzebowało 13.4 mld lat na dotarcie do Ziemi. Czy to oznacza, że ten kwazar wpłynie na powyższą klasyfikację przesuwając się na pierwsze miejsce?
  • Odpowiedz
@GhostxT: Nie nie, w żadnym razie :). W astronomii jest taka trudność, że ciężko jest precyzyjnie wyrazić to, co znaczą mierzone przez nas wartości i do mediów (i do artykułów) przenikają kolokwializmy.

Weźmy takiego kwazara. 9.27 miliardów lat temu był w jakiejś fizycznej odległości w przestrzeni od punktu, w którym obecnie znajduje się Ziemia (przyjmijmy roboczo, że było to 6 miliardów lat świetlnych stąd). Coś się w nim porobiło, pyknął światłem i to światło zaczęło lecieć w obecnie naszym kierunku. W miarę jak to światło leciało, Wszechświat się rozszerzał. Światło leciało z prędkością światła, ale między czołem jego fali a obecnie Ziemią, dystansu wciąż trochę przyrastało (rozszerzanie się Wszechświata). W efekcie, światło, które początkowo miało do pokonania tylko 6 miliardów lat świetlnych, ostatecznie musiało pokonać aż 9.27 miliarda lat świetlnych. Ten dystans nazywa się profesjonalnie drogą światła, a kolokwialnie: odległością do obserwowanego obiektu. W rzeczywistości jednak, ten obiekt leży w tej chwili aż 14 miliardów lat świetlnych stąd (bo Wszechświat między nami a nim się rozrastał przez 9.27 miliarda lat, a on nie leciał w naszą stronę tak, jak to robiło jego światło). To jest realna odległość do tego obiektu. Gdyby jednak mówić nieprecyzyjnie, można by napisać, że obiekt ten leży 9.27 mld ly stąd. I tak robią często autorzy artykułów popularnonaukowych.

Z tego powodu w astro na porządku dziennym nie używa się pojęcia odległości dla skal kosmologicznych. Używa się parametru z, czyli wartości przesunięcia ku czerwieni dla danego obiektu. Dla kwazara OK630
  • Odpowiedz
@Al_Ganonim: Dzięki, solidnie i sensownie brzmi to co napisałeś. Nad czym się jednak jeszcze zastanawiam to czas i miejsce danego obiektu i wpływ tych czynników na podróż światła do Ziemi. Wcześniejsze pytanie byłoby uwarunkowane tym, że mylące wydają się być dane ogólnodostępne i bardzo możliwe że seria różnych materiałów popularnonaukowych ma na to duży wpływ, nie rozwijając wystarczająco mocno poszczególnych zagadnień, a jeśli już to są one właśnie niedoprecyzowane. Zmylił mnie czas potrzebny na dotarcie światła do Ziemi od tego obiektu, który jest inną kwestią przy jego miejscu we Wszechświecie. Nie wziąłem pod uwagi faktu, że Wszechświat ciągle się rozszerza i ta wspomniana przez Ciebie droga światła może się wydłużyć.

Nie mniej jednak nadal zastanawia mnie ta sprawa czasu i miejsca obiektów we Wszechświecie. Biorąc pod uwagę, że Wszechświat ciągle się rozrasta to skąd wynika rozbieżność drogi światła do Ziemi poszczególnych obiektów? Za przykład weźmy ten podany we wpisie kwazar i GN-z11. Odnośnie kwazaru napisałeś wyżej, że:

Jego swiatlo lecialo na Ziemie 9.27 miliarda lat :O. Poniewaz od czasu jak wyslal do nas swiatlo swego rozblysku (9.27 mld lat temu) Wszechswiat zdazyl sie nieco rozszerzyc, to w tej chwili lezy on 14.1 miliarda lat swietlnych od
  • Odpowiedz
@GhostxT: Wydaje mi się, że w zasadzie wszystko zrozumiałeś dobrze, ale po pełnego obrazu potrzeba Ci przypomnieć jeden istotny fakt. Wszechświat, zakładając że rozszerza się w takim samym tempie w ciągu całego swojego istnienia (pomijamy pierwsze sekundy istnienia Wszechświata), rozszerza się liniowo z prędkością 67 km/s/Mpc To znaczy, że pomiędzy obiektami oddalonymi od siebie o jeden megaparsek w każdej sekundzie przyrasta 67 km przestrzeni. Megaparsek to 3.26 miliona lat świetlnych,
  • Odpowiedz
@Al_Ganonim: No i teraz te fakty łączą się w logiczną całość. Powiem jednak szczerze, że jakaś dziecięca ciekawość mi dolega i rośnie przy tym zakres pytań, jak choćby kwestia szybkości oddalania się od siebie dwóch obiektów we Wszechświecie i tego dlaczego odległość między nimi jest tutaj tak bardzo istotna. Zapewne jest na to kolejna terminologia i zasada, ale dla kogoś kto nie studiował takiego kierunku to temat jest pełen niewiadomych.
  • Odpowiedz
@GhostxT: Drogi na skróty nie ma (chyba że tunele czasoprzestrzenne ze Star Treka), za to droga po obwodnicy... jest. Można zakrzywić drogę światła używając jakieś super wysokiej masy (gromada galaktyk powinna wystarczyć ), przez co foto, który miał oryginalnie przelecieć tysiące lat świetlnych obok nas został skierowany prosto w nas. Takie coś nazywa się soczewkowaniem grawitacyjnym i jest bardzo często obserwowane dla odległych obiektów. Jeśli mnie pamięć nie myli, to
  • Odpowiedz