Wpis z mikrobloga

#mahoutsukainoyome - w poprzednim odcinku Chise adoptowała pieska. Co prawda jest to zwierz magiczny, potrafiący się zmienić w formę człowieka, a na dodatek jego szczęki potrafią rozerwać kogoś na pół, ale to już taki szczegół.

No i zaczynamy od nieco lżejszego klimatu na początek tego epizodu, gdzie Ruth zachowuje się jak zwykły pies, który stęsknił się za właścicielką i pierwsze co robi to się na nią rzuca aby się przywitać. Przy okazji jednak widzimy, że z Eliasem nie jest wszystko w porządku po tym jak pozwolił sobie na wybuch i przemianę w bardziej potworną formę, tutaj zamknął się w jednym z pokoi i odmawia wyjścia. W całej sytuacji, nawet mając wiernego psiego towarzysza przy boku Chise ma problem z tym, że nie ma jej dobroczyńcy w pobliżu. Tutaj wkracza Silky, która daje MC kieszonkowe i wygania ją razem z psem z domu - ciekawe, czy jest to spowodowane stanem Eliasa i będzie próbowała temu podczas ich nieobecności zapobiec, czy też po prostu nie mogła znieść ich włóczących się po pokojach bez celu.

W tym momencie pojawia się także znajoma twarz w osobie pani magicznej-złotej-rączki Angelici, która "porywa" Chise na jakiegoś rodzaju wycieczkę. Tutaj także jest jeszcze więcej ujęć na brytyjską, małomiasteczkową prowincję, nawet Union Jacki się pojawiają. Sklep z serami przypomniał mi skecz Monty Pythona, ale raczej nie było to tutaj żadne odniesienie, po prostu jakoś mi się tak o nim przypomniało. Później w rozmowie między Angelicą a główną bohaterką możemy zauważyć jak Ruth stara się również uważnie obserwować samopoczucie Chise oraz wszelkie niepokojące objawy i nie boi się je wytknąć nawet gdy ta nie chce się przyznać do nich. Jednocześnie MC nadal nie może się przyzwyczaić do tego, że nie musi polegać wyłącznie na własnych siłach i z pewnych rzeczy może się bez problemu komuś zwierzyć lub szukać porady. Z drugiej jednak strony poprzednie życie powoduje, że jej przywiązanie emocjonalne do Eliasa może być aż zbyt silne... na szczęście ma jeszcze cztery pomocne łapy obok siebie.

Po tym jak już nastaje zmrok i wraca do domu - tam okazuje się, że mag nadal jest zamknięty we własnym pokoju, tym razem jednak Chise postanawia dostać się do środka. Okazuje się, że po starciu z villainem poprzednich odcinków ma problem z kontrolą swojego ciała - co objawia się próbą autorów anime w przemyceniu jump-scare. Also Elias wydaje się mieć dosłowną chrapkę na schrupanie głównej bohaterki, ale się jakoś powstrzymuje. Tutaj następuje cięcie i przeskok do krótkiego ujęcia na koszmar MC, gdzie wyobrażenie jej matki mówi o tym, że urodzenie jej było błędem, po czym Chise się nagle budzi. Okazuje się, że Eliasa nie ma już w pokoju - a na blacie obok łóżka leży karteczka, której treści nie znamy. Bohaterka gdy tylko odświeża się i zjada śniadanie rusza na poszukiwania swojego opiekuna, które je doprowadzają między innymi do pobliskiego kościółka ze znajomym duchownym, tam jednak nie zabawiają długo. Chwilę później Ruth mogąc odczytać bez problemu uczucia swojej "siostry" - konfrontuje je z nią samą wykładając swoje zrozumienie dla nich oraz jaką mają wagę w życiu.

Kiedy ich rozmowa dobiega końca i podczas spaceru spotykają starszego pana w okolicznej miejscowości - natrafiają także na uczepioną do niego wróżkę, która jest ukazana pod takim kątem aby jak najlepiej wyeksponować jej wartości fanserwisowe + oczywiście ma wielkie cyce i skąpe ubranie, bo jakże by inaczej. Tym razem to jakiś rodzaj istoty o wampirzych zdolnościach, przepraszam ale czy ktoś widział w pobliżu jakiegoś wiedźmina? Po słownym ostrzeżeniu krwiopijcy - Ruth rusza z poszukiwaniami dalej, a Chise za jego namową postanawia chwilę u świeżo poznanego sąsiada zostać i odpocząć. A tutaj drobny błąd - MC bardzo wyraźnie czytała książkę w orientacji charakterystycznej dla Japonii, a nie jak zachodnią pozycję. Ogólnie całe spotkanie z fruwającym fanserwisem i staruszkiem było całkiem przyjemną poboczną historią w tym odcinku, chociaż uważam, że działałoby lepiej gdyby nieco stonować strój wampirzycy.

Kiedy ta jednak drobna przerwa w motywie przewodnim odcinka dobiega końca - chowańcowi udaje się znaleźć Eliasa, który sobie jak gdyby nigdy nic chilluje nieopodal w rzeczce. Chise prosi go o to aby bardziej ją wtajemniczył w to czym on właściwie jest, dlaczego jego ciało wygląda tak jak wygląda oraz skąd wziął się w tym miejscu, w którym jest obecnie.

Na koniec jednak pojawia się wiadomość i zaproszenie z Islandii, aby przybyć tam niezwłocznie.

#anime #jaqqubizarrecontent
jaqqu7 - #mahoutsukainoyome - w poprzednim odcinku Chise adoptowała pieska. Co prawda...

źródło: comment_bw6Fdlp1ALOYLWcWUo99iNAjT6HAqXM4.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz