Wpis z mikrobloga

Mam znajomą, która z wielkim zamiłowaniem wysyła mi linki do różnych petycji.

Dziś mi wysłała link do petycji w sprawie sprzeciwu wobec małżeństwom z 9-letnimi dziewczynkami w Iraku. Cała akcja polega na wpisaniu imienia, nazwiska, kodu pocztowego i maila - w ten sposób podpisujesz się pod petycją. Zbierają 100 tys. podpisów.

Co za bzdura... Mam wrażenie, że tu chodzi jedynie o zbudowanie bazy mailowej. Bo już widzę, jak ktoś w Iraku strasznie się przejmuje tym, że w Europie 100 tys. osób kliknęło w internetach przycisk pod jakąś gównopetycją...

#petycje #irak #rozowepaski #oswiadczenie
  • 9
@BrittaAndersson: z tego co wiem to takie petycje jak uzbierają jakiś próg minimalny, to docelowe fundacje, organizacje są prawnie zobowiązane do ustosunkowania się do nich (zareagować przez co najmniej jakiś komentarz, nie od razu forsowanie zmian). Czasami agencje PRowe danej instytucji tez zwracają na nie uwagę.
@BrittaAndersson: to zależy od instytucji która zajmuje się ta petycją jako formalny nadawca. Z tego co wiem takie organizacje jak avaas czy petitiongo zwykle zajmują się tym dość skrupulatnie i widać odzew odbiorców. Często właśnie wysyłają formalnie dokument fizyczny do takiego Iraku, ale efekt to bardziej rozpoczęcie dyskusji na dany temat z jakimś ministrem/rzecznikiem rządu Iraku niż od razu zmiany jakieś.