Wpis z mikrobloga

Wiecie co Mirki, bo ostatnio #protestlekarzy był na czasie. Krótka historia z mojego poranka, ale będzie długo.

Jadę sobie z dziewczyną do centrum miasta - ja do pracbazy, ona do endykrynologa. Jako, że ma pomniejszony lewy płat tarczycy i ma zdiagnozowane hashimoto, to wniosek prosty - dosyć seroius business. Na wizytę, z prywatnego ubezpieczenia czekała ponad tydzień.

Wybija godzina 9:00 i wchodzi do lekarza, przedstawia wyniki badań etc. Lekarz w 3 minuty nie zaglądając nawet do wyników zaczyna swoją opowieść; grunt, że nie ma guzków i w sumie to on nie wie co jest grane - ale profilaktycznie #!$%@? tabsów za 200 ziko. Rzuca takimi hasłami jak "wszyscy mają powiększone węzłchy chłonne, he he", że pomniejszony płat to normalne i, że w sumie to niech mu nie zawraca dupy i niech sobie pójdzie skąd przyszła. Wizyta trwała 5 minut.

Do wuja, nie wiem jak wy mireczki, ale ja mam #!$%@? dosyć takiego traktowania. Człowiek wstaje dwie godziny szybciej żeby zdążyć na drugi koniec miasta do jakiegoś konowała, który wystrzeliwuje z diagnozami z dupy. Nie badając, nie zlecając badań, nie sprawdzając nawet dostarczonych badań. #!$%@? i to prywatnie, nie NFZ, nie jakieś biedoubezpieczenie.

Z innej beczki przerobiłem dziesiątki dermatologów w swoim życiu i dosłownie kilku przeprowadziło wywiad. Pozostali jak nie wiedzieli/nie chciało im się to zawsze diagnozowali: alergia - bez wysyłania gdziekolwiek.

I teraz powstaje pytanie: co jest tego przyczyną? Kto wypuszcza takich niekompetentnych ludzi z uczelni, co? ()

#gorzkiezale ##!$%@? #protestlekarzy #zrobieprotestpacjentow
  • 1