Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie wiem co zrobić. Mam 24 lata, nigdy wcześniej nie byłem w poważnym związku. Jakoś nigdy nie było na to ciśnienia - może się pojawi, może nie. Od kilku miesięcy jestem z dziewczyną, która wcześniej była moją najlepszą przyjaciółką. Po prostu doszło do pewnych zdarzeń i uznaliśmy, że warto spróbować. Po tych kilku miesiącach jestem z osobą, którą bardzo lubię i bez której nie wyobrażam sobie życia. Ale z taką, której nie kocham i wątpię, bym kiedyś mógł. Przynajmniej w sensie romantycznym. Ona odwrotnie, jest zdecydowanie zaangażowana, planuje wspólną przyszłość itd, podczas gdy ja jakby wciąż widzę w niej przyjaciółkę. Nie wiem co zrobić z tym, ale coraz bardziej zaczynają mi przeszkadzać różnice charakterów (ja introwertyk, ona ekstrawertyczka; ja chłodny i wycofany, ona epatująca emocjami, etc) i często codzienność staje się męcząca. Wiadomo, trzeba chodzić na kompromisy. Ale ja tu nie widzę nawet celu w tych kompromisach. Z drugiej strony to najważniejsza osoba w moim życiu, której nie chcę z niego stracić. A po usłyszeniu od kogoś, kogo kochasz i z kim planujesz życie, że chce to skończyć, raczej ciężko zostać znów przyjaciółmi. Na myśl o straceniu jej robi mi się słabo, ale nie wiem, jak długo będę mógł to ciągnąć. W grę nie wchodzą żadne inne kobiety, z resztą z moim charakterem i stylem życia (żaden przegryw, po prostu lubię samotność) nigdy nie musiała obawiać się zdrady. Nigdy nie byłem zakochany, a z nią byłem najbliżej tego stanu. Ale to z pewnością nie to. Z jednej strony zasmuca mnie wizja, że nigdy nie znajdę kogoś takiego jak ona, z drugiej przeraża wizja życia z kimś bez spoiwa w postaci uczucia. Tym bardziej, że ono może kiedyś nadejść. Tyle, że do kogoś innego.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 6
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: sam czujesz Mireczku, że to nie to. Krzywdzisz ją już teraz. Bo dziewczyna ma zupełnie inny obraz Waszego związku niż Ty. Nie ma tutaj rozwiązania bezbolesnego. Ale wizja tego, że jest się z kimś, za kim się nie szaleje, kogo się mocno nie kocha wg mnie jest przygnębiająca.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Wyrzuty oksytocyny (miłość) trwa maksymalnie 1,8 roku. Potem też jej przejdzie.

Zostanie przyzwyczajenie i inne wspólne rzeczy, które was spajają np. wspólny kredyt.
Także jak się dobrze czujesz w jej towarzystwie, a ona w Twoim to nie warto tego rozbijać. Po prostu nie przejdziesz fazy miłości.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nigdy nie byłeś zakochany ale wiesz jak to jest być zakochanym ^^A może twoje wyobrażenie o super miłości jest oderwane od rzeczywistości? Ja mam 20 kilka lat i nie jestem wstanie już przeżyć takiego zauroczenia, zakochania, motyli i innych dupereli. Ale ja to akceptuje bo już jestem dorosłym człowiekiem, nauczyłem się jednego, nie oceniam szans na związek po tygodniu, dwóch czy miesiącu. Czasem miałem wiele wątpliwości ale nie rezygnowałem za
  • Odpowiedz
Po tych kilku miesiącach jestem z osobą, którą bardzo lubię i bez której nie wyobrażam sobie życia. Ale z taką, której nie kocham i wątpię, bym kiedyś mógł


@AnonimoweMirkoWyznania: ty, ale mnie się zdaje, że pierwsze zdanie przeczy drugiemu. Albo drugie pierwszemu.
  • Odpowiedz