Wpis z mikrobloga

Dalej oglądam trzeci sezon oryginalnego Star Treka.

3.10: Plato's Stepchildren. Wreszcie! Legendarny pocałunek Kirka i Uhury, rzekomo pierwszy międzyrasowy pocałunek pokazany w telewizji. Nie miałem pojęcia, że akurat ten całus to małe piwo, gdyż w tym samym epizodzie Kirka, hm, dosiada karzeł, a Pan Spock funduje Siostrze Chapel seans sado-maso gorącym pogrzebaczem. Serio.

3.11: Wink of an Eye. Fascynująca koncepcja superszybkiego poruszania się jest zapewne jednym z tych pomysłów, o których kolega mówił mi, że "Star Trek był pierwszy" (albo przynajmniej po raz pierwszy pokazał to na ekranie). Przypadły mi do gustu "efekty specjalne". Piszę to z cudzysłowem, lecz bez ironii. Owszem, "efekty" były w zasadzie tandetne i polegały na tym, że Kirk poruszał się normalnie, a pozostałym aktorom przykazano stać jak słupy soli w tle. Wypadło to jednak przekonująco. W scenariuszu za to zupełnie nie zgadza się zgranie czasowe wątków szybkiego z wolnym... chyba że przyjmiemy, iż kapitan uprawiał wielogodzinny, ba, wielodniowy seks z piękną Deelą. Hm.

3.12: The Empath. Do tej pory zastanawiałem się, czy odcinki niesławnego trzeciego sezonu rzeczywiście mi się podobają, czy też raczej pochłaniam je siłą rozpędu. The Empath, na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę, wykazał, że na szczęście to pierwsze. Ten akurat epizod okazał się bowiem fatalnym, lekko surrealistycznym filmem SF klasy C. Sama koncepcja jest nawet niezła, widać zadatki na "torture porn" w stylu późniejszej o prawie 40 lat Piły. Wykonanie i scenariusz są niestety kiepściutkie. Tytułowa empatka to postać mdła bardziej niż zgniły kryształ dilithium. A gwóźdź do trumny wbija powolutku "slow-motion ray".

3.13: Elaan of Troyius. Czyli "startrekowe poskromienie złośnicy" vel "nieznośny lachon rodem z kosmicznego Egiptu robi zamieszanie na pokładzie Enterprise". Bezcenna scena, w której Spock i McCoy przyłapują Kirka in flagranti.

3.14: Whom Gods Destroy. Zwariowany eks-kapitan Gwiezdnej Floty pragnący władzy nad Wszechświatem jest prawdopodobnie najlepszym badguyem trzeciego sezonu. Dobrze napisana, bezbłędnie zagrana postać. Szkoda tylko, że fałszywy Kirka nie zdołał się przetransportować na Enterprise i zdrowo tam namieszać. Dałoby to Shatnerowi okazję do długich minut superekspresyjnej gry aktorskiej.

#startrek
Pobierz eagleworm - Dalej oglądam trzeci sezon oryginalnego Star Treka.

3.10: Plato's Step...
źródło: comment_rW7j5kHpJ9MFPq07O3uEMSzV6NodqIJO.jpg
  • 1