Wpis z mikrobloga

Gdybyście zapytali, czy #ekwador jest krajem tanim czy drogim, byłoby mi bardzo trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Rozrzut cenowy bywa tam ogromny.

Powody? Nierówności dochodowe, niski poziom zindustralizowania kraju, konieczność importu wielu towarów, a także zdolaryzowanie ekwadorskiej gospodarki. Dolar amerykański od 2000 r. pełni tam funkcję oficjalnej i jedynej waluty. Jego wprowadzeniu towarzyszył zresztą przekręt, w wyniku którego spełniła się ewangeliczna przepowiednia i temu, kto miał, było dodane i nadmiar uzyskał, temu zaś, kto nie miał, zabrali również to, co miał (Mt 13:12).

Niektóre produkty spożywcze, na przykład soczyste owoce i dorodne warzywa kupowane na targu, są oczywiście tanie jak przysłowiowy barszcz. Tanie są niektóre usługi. Fryzjer za stryżenie bierze cztery dolary, bilet do kina kosztuje tyle samo. Bardzo tanie jest paliwo (półtora dolara za galon benzyny), transport (ćwierć dolara za bilet autobusowy, dwa dolary za przejazd taksowką na typowym miejskim dystansie) oraz triada prąd-woda-gaz.

Jednak w pierwszym lepszym supermarkecie czeka nas spora niespodzianka. Na sklepowych półkach cenom żywności nierzadko bliżej do tych norweskich niż polskich. Z powodu wysokich ceł elektronika, ubrania i kosmetyki kosztują więcej niż w analogicznych galeriach handlowych w Europie.

Alkohol – nie do wiary, ale droższy niż w Norwegii (!), choć tylko ten zagraniczny, ponieważ obejmuje go akcyza. Lokalne piwa są zaś względnie tanie; w knajpie zapłacimy marne cztery dolce za pół litra aromatycznego browca.

Zainteresowanych pozostałymi cenami odsyłam do bardziej szczegółowego wykazu. Na pierwszy rzut oka wszystkie liczby się zgadzają. Ja podsumuję powyższy aspekt ekwadorskiej rzeczywistości parafrazą piosenki Braci Figo Fagot:

Półtora tysiąca dolarów na miesiąc weź,
Jak nie masz to mniej,
Jak więcej to jesteś bogaty.

Na zdjęciu poniżej Plaza Grande. Starówka Quito jest podobno największą i najlepiej zachowaną postkolonialną starówką na kontynencie. UNESCO wpisało ją na listę światowego dziedzictwa w 1978 r. W tym samym roku trafiła tam starówka… krakowska.
eagleworm - Gdybyście zapytali, czy #ekwador jest krajem tanim czy drogim, byłoby mi ...

źródło: comment_Eypa5oiDx1jGBzLl4ogCK2bWZPtfD3ux.jpg

Pobierz
  • 9
@majkkali: Możesz zadzwonić do rzeczonej knajpy i sam zapytać o ceny albo o skan menu. :)

"Skąd niby Ekwadorczyka by było na to stać?" Zerknij do jednego z moich poprzednich wpisów o Ekwadorze. Większości Ekwadorczyków rzeczywiście na to nie stać. Przedstawiciela tamtejszej klasy średniej zaś stać zapewne na więcej rzeczy niż Ciebie, zakładając, że nie jesteś wyjątkowo zamożny.