Wpis z mikrobloga

#rozdajo Cuphead na steam!
#steamrozdajo

Recenzja...

Najpierw jednak, nie w moim stylu, muszę skupić się na oprawie. Tutaj nie wystarczy napisać, że gra wygląda ślicznie. !
Jasne, twórcy mieli konkretny cel, chcieli, by Cuphead przypominał kreskówki z pierwszej połowy dwudziestego wieku,
wnikliwie studiowali animacje młodego Walta Disneya lub Maksa Fleischera. O tym powie Wam zresztą Wikipedia. Chodziło
nie tyle o wierne naśladowanie wymarzonych wzorców, ile oddanie ich niegrzecznego ducha. To nie były słodkie bajeczki.
Gra MDHR tylko pozornie wygląda „uroczo”, a rzeczywiście potrafi wzbudzić nieokreślony niepokój. Hazard, używki, hazard,
seksualność, jeszcze trochę hazardu, szatańskie miny miażdżących nas bossów oraz mała szczypta hazardu w ramach
dodatku. Pamiętacie, dlaczego Pinokio u Disneya zamienił się w osła oraz jaka atmosfera towarzyszyła tej scenie? Taki
właśnie jest Cuphead.
Ale gra nie tylko „przypomina” wiekowe animacje. Ona staje się jedną z nich. Ani przez chwilę nie łamie konwencji. Obraz
szarpią zanieczyszczenia kliszy, dźwięk jest delikatnie opóźniony i przytłumiony, data produkcji wskazuje lata trzydzieste (a
autorstwo przypisuje diabłu), całość rozpoczyna piosenka śpiewana przez kilku mężczyzn. O ścieżce dźwiękowej Kristofera
Maddigana można by zresztą wysmażyć osobny tekst. Wyśmienita mikstura zapożyczeń z różnych odmian jazzu nie musi
trafiać w Wasz gust, byście krzyknęli „o raju, jakie to jest dobre!”. Po prostu tutaj pasuje idealnie. Cuphead zasługuje na
ogromny telewizor i podkręcony sprzęt audio. To, że jest grą dwuwymiarową, wcale nie zabrania dołączenia jej do pocztu
najpiękniejszych pozycji obecnej generacji. Ja to właśnie robię.

Wymagania to tylko zaplusować ten wpis, wylosuję mirkorandomem za około 24godziny jedną osobę.
Powodzenia!
AsuriTeyze - #rozdajo Cuphead na steam!
#steamrozdajo 

Recenzja...

Najpierw je...

źródło: comment_ZEFmeWJWDmuDdCR5ZbJU5PaPFxAKSUYY.jpg

Pobierz
  • 17