Wpis z mikrobloga

Mirki, musiałem się zapisać do onkologa (mam wizytę na luty 2020). Koleżanka, chyba od wpływem ostatnich protestów kobiet, zapytała mnie, czy jestem za aborcją. Odpowiedziałem, że w określonych warunkach (ciężkie uszkodzenia genetyczne, zniekształcenia typu małogłowie itp.) tak. Prawie wyskoczyła z butów i zaczęła krzyczeć, że jak to? Że to byłoby jej dziecko i wydałaby je na świat bez względu na wszystko. Na pytanie, czy postąpi tak samo, jeżeli wiadome będzie, że byt dziecka na tym łez padole będzie oznaczał dla niego ból, cierpienie i w perspektywie śmierć, odpowiedziała, że nie po to poczyna się dzieci, żeby ich nie rodzić. Nosz kurna! ()

#rakcontent #dzieci #aborcja #logikarozowychpaskow (niektórych) #lapyopadaja
  • 3
  • Odpowiedz
Że to byłoby jej dziecko i wydałaby je na świat bez względu na wszystko.


@#!$%@?: cytując klasyka: jak wrzucam pieniążek do automatu to batonik jest mój czy automatu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@#!$%@?: ostatnio z kumpelka na podobny temat. Trudny temat a sprawa ciezka. Z jednej strony zywot takiego dziecka bedzie wymagal wielkiego nakladu pieniedzy i czasu, jednoczesnie matka nie bedzie miala czasu na nic innego jak bycie przy tym dziecku. W innym przypadku, dziecko umrze wczesniej niz rodzic, co tez jest tragedia dla matki.
Tak zle i tak nie dobrze
  • Odpowiedz
@Chilli_Heatwave: najgorsze ze takie dzieci przeżyją swoich rodziców i wtedy odpowiedzialność spada na zdrowe rodzeństwo albo państwo. Moj znajomy ma brata z upośledzeniem, 120 kilo wagi 2m, babcia i matka sie nim zajmują, ojciec zwiał od nich z tego powodu, założył sobie nowa rodzine. Matka nie da rady sama z nim, a jak jej zabraknie to cała opieka przechodzi na znajomego. Jego brat ma 20 kilka lat, nie potrafi zawiązywać butów.
  • Odpowiedz