Wpis z mikrobloga

@mymciomumin: Nie napalałbym się na jakąś brawurową obsadę. Wiedźmin podobno jest wpisany na listę seriali "zagranicznych" czyli takich które maja mniejsze budżety niż produkcje amerykańskie. Ale liczę na to, że może sam wypromuje gwiazdy tak jak GOT.
  • Odpowiedz
@Daqnny: To wobec tego raczej porównał bym go do "Wikingów", GoT z założenia było duże, w przypadku "Wikingów" mam wrażenie, że serial nabierał rozmachu, no i ludzie byli bardziej "znikąd".

@mymciomumin: Fajna aktorka, ale coś mi w jej urodzie nie gra, dosyć mocno charakterystyczna, ale pewnie dałoby radę zrobić ją na Yennefer. Ale atuty też niewątpliwie ma. Może nawet za duże ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
GoT z założenia było duże, w przypadku "Wikingów" mam wrażenie, że serial nabierał rozmachu, no i ludzie byli bardziej "znikąd".


@Jan_K: w sumie warto zauważyć że chociaż w GoT od początku parę znanych nazwisk było, to po pierwsze albo w rolach które szybko się kończyły (Bean, Addy) albo drugoplanowych (Addy, Dance, Gillen, od drugiego sezonu Dormer), a po drugie i tak ta "znaność" jest mocno dyskusyjna, dla większości na zasadzie "ej,
  • Odpowiedz
@philger: oczywiście, że tak, to jest standard i wynika z praktycznych powodów. Jak zatrudnisz jakiegoś Johnego Deppa albo innego Toma Cruisa w głównej roli serialu to
- płacisz im więcej siana
- nie masz gwarancji, że będą grali lepiej niż nieznani aktorzy
- jak serial chwyci i wytwórnia zamówi drugi sezon to nagle się okaże, że dla Toma Miszyn Imposyble 9 jest ważniejszy niż serial, a Johnny ma juz kontrakt na
  • Odpowiedz
@inhibitormonoaminooksydazy: faktycznie wyszedł mi zbyt truistyczny komentarz, jednak trzeba było iść już spać zamiast siedzieć na wypoku. Miało się skończyć wnioskiem, że w Wiedźminie też może znajdzie się parę znanych twarzy, ale raczej nie w roli Geralta czy Yen :)
  • Odpowiedz