Aktywne Wpisy
chlopak_twojej_matki +227
Z takich ciekawostek z II Wojny Światowej to moja Ś.P. prababcia często mi opowiadała jak wyglądała u nich okupacja w małej mieścince w południowej Polsce. Miejscowość była niedaleko Krakowa i Oświęcimia, więc było sporo wojsk niemieckich i SSmanów. Mieli duży dom, więc często zdarzało im się "gościć" (im się raczej nie odmawiało, bo mogło się skończyć źle) SSmanów i babcia opowiadała mi, że zawsze byli kulturalni, dziękowali, a nawet zdarzało się, że
Ryneczek +4
Skąd takie negatywne opinie o szeregowcach/bliźniakach na wykopie? Najczęściej powtarzanym hasłem jest "łączy wady mieszkania w domu i bloku". A jakieś konkrety?
że brak prywatności w ogrodzie? no w bloku nie masz nawet okazji na własną ziemię
że na tarasie słyszysz sąsiada? na balkonie w bloku też, plus sąsiadów jest znacznie więcej (po bokach i nad tobą) plus taras ma średnio te 15-20 metrów i jest znacznie większy niż standardowy balkon
że
że brak prywatności w ogrodzie? no w bloku nie masz nawet okazji na własną ziemię
że na tarasie słyszysz sąsiada? na balkonie w bloku też, plus sąsiadów jest znacznie więcej (po bokach i nad tobą) plus taras ma średnio te 15-20 metrów i jest znacznie większy niż standardowy balkon
że
Mirki, jak myslicie, jak polubić proces zdobywania czegoś? Od dłuższego czasu nachodzi mnie taka refleksja, że kompletnie nie umiem POLUBIĆ gry, schematu, procesu zdobywania czy osiągania jakiejś rzeczy. Zawsze sporo grałem w róznego rodzaju gierki na kompie - prawie wylącznie te polegające na wzajemnej rywalizacji. I długim, długim czasie tego gamingowania, gdzieś 1-2 lat temu zdałem sobie sprawę, że w sumie ja nie lubię grać. Nie lubię tego stresu, presji i napięcia gdy coś nie idzie, gdy trzeba jakoś ogarnąć myśli i postarać się, często nie mam motywacji żeby po prostu dać z siebie wszystko i czuję ulgę w momencie zwycięstwa(zakończenia gry, sukcesu). Analogiczny schemat ma miejsce w relacjach z dziewczynami; tak w sumie to chciałbym ruchać sobie bez żadnych oporów, ale nie chce mi się za bardzo chodzić na jakieś randki, spacery, wymyślać rzeczy do zrobienia, starac sie, nie wiem(albo nie chcę wiedzieć) co robić, gdy jakaś dziewczyna mnie zagaduje, jak wykorzystać potencjalną sytuację i zainicjowac jakąś radnke, spotkanie itp. itd.
(
zauważylem tutaj jakiś dziwny efekt, tj. kiedy ogladam jakiś film - i ma miejsce właśnie taka scena jak tutaj:
https://youtu.be/lnewahCE7NY?t=10m35s albo
https://youtu.be/lnewahCE7NY?t=6m58s
kiedy oglądam ten film pierwszy raz, to zachowuję się jak wyżej, natomiast za którymś razem już zazwyczaj opanowuję
negatywne, perfekcjonistyczne myśli; albo one wogóle nie przychodzą
)
Zawsze chcę tylko wygrywać, nie ma znaczenia dla mnie proces, tylko efekt końcowy w grach prawie zawsze czerpałem większą radość z oglądaja swojej rangi/dywizji/statystyk/whatever niż z samej gry(w jednej z nich udało mi się osiągnać dość dużo, można powiedzieć że byłem wysoko w Europie), która gdy coś nie idzie często doprowadza mnie do nerwów.
Dobrze by było, gdyby to był taki brain-feature, ale niestety wydaje mi sie że ta moja cecha osobości #!$%@? na mnie działa i powstrzymuje mnie od osiągania prawdziwych sukcesów, a przynajmniej próbowania.
https://www.youtube.com/watch?v=YFBD1aauKKc
Zelent mówi "trzeba więcej działać", jednak przykład tej gry, w której osiągnąłem dość dużo pokazuje, że to nie za bardzo działa. Działałem - grałem bardzo dużo nie tylko w nią, lecz także i w inne, różne gierki, ale nigdy nie udało mi się pozbyć wkurzenia i napięcia podczas grania, gdy coś nie idzie. Trzeba zaznaczyć, że nie zawsze tak jest, że nie lubię drogi do czegoś, ale w zdecydowanej większości tak jest. Czuję ulgę wtedy, gdy dobrze mi idzie i wygrywam(wpadam wtedy w takie emocjonalne flow i gram na poziomie znacznie przekraczającym normalny - w szczególności widać to w dynamicznych grach typu Counter-Strike). Mimo to co wcześniej napisałem, czasem udaje mi się jakoś zachować się całkiem normalnie w w/w sytuacjach(tj. jak profesjonalista wg. Zelenta) - jednak dzieje się to chyba w jakiś dziwny, niezrozumiały, losowy sposób zależny od sam nie wiem czego :D
//////////////////////////////////////
#!$%@?ąc od tematu:
#nofapchallenge 7/30
#nopornchallenge 7/+INF
idzie całkiem nieźle, choć pokusy się pojawiają - raz kumpel wysłał mi jakiś z pozoru fajny film, na którym laseczka sobie śpiewa - po czym kadr sie zmienia i okazuje sie że jest naga xD - szybko wyłaczyłem. raz zaczałem googlować zdjecia jednej z moich ulubionych modelek(zaznaczam, modelek, nie aktorek porno), po chwili zorientowałem się co robię i do czego to może doprowadzić.