Wpis z mikrobloga

Poznałem kiedyś takiego no, stereotypowego naukowca
człowiek po kierunkach typu biochemia, etc, na koncie publikacje w renomowanych czasopismach
wyjechał za granicę, do Niemiec, lubił łowić ryby
siedział na polskich uniwersytetach, ale nic nie dostał
człówiek-złoto, a jedyne co dostał od życia to grubą babę, która chciała go wrobić w dzieciaka
żaden spaślak, umięśniony
ja takich ludzi podziwiam, nigdy nie będę jak on, jak tu jesteś to odezwij się.
#feels
  • 2
Tekst sprzed 4 lat. Nie mój.

Jestem naukowcem w stopniu doktora. Dotychczas karierę robiłem w Stanach, Niemczech i Szwecji. W każdym z tych krajów dostawałem wysokie stypendia naukowe, które pozwalały na wynajmowanie 3-pokojowychmieszkań, wakacje z rodziną i komfort niezbędny do pracy. Opieka ośrodków naukowych dosięgała moją rodzinę - żona miała osobne programy aktywizacyjne, dziecko przedszkole. O powrocie do Polski zdecydował stan zdrowia mojego dziecka, które w wieku 4 lat nie komunikowało się