Wpis z mikrobloga

Mirki, ale przypadek. Pracuję w hostelu jako night watcher ( ͡° ͜ʖ ͡°) a właściwie to nocny recepcjonista. Wyszedłem z portierni, bo już najwyższy czas był wyrzucić pewną pannę, którą sprowadził sobie do hostelu lubiący używki jegomość, ale nie w tym rzecz. Wracam za biurko, a na podłodze obok mojej torby leży skórzany portfel. Dziwna sprawa, przecież nie wypadł z mojej kieszeni... ktoś z dobrym serduszkiem musiał go znaleźć i wrzucił na portiernię. Otwieram, wewnątrz kapucha: jakieś 300€ i podobnie w złotówkach. Przeglądam dokumenty, widzę gościa, Niemca, z którym rozmawiałem kilka godzin wcześniej, chociaż nie wiedziałem, w którym dokładnie pokoju mieszka. Kilka minut później natomiast zauważyłem, że kręci się po parterze (a jak się potem okazało, mieszkał na IV) i jakby czegoś szuka. Od razu się pokapowałem, wchodzi do windy więc czekam na niego. Witam go w progu tejże i pytam, czy czegoś nie zgubił. Odpowiada, że owszem, portfel. Więc bez namysłu spojrzałem raz jeszcze na jego dowód osobisty i oddałem. Facet wziął portfel do ręki, przegląda. Wszystko jest. Kasa, dokumenty, wszystko się zgadza (a przynajmniej taką mam nadzieję, że nikt sobie niczego nie podebrał). Gdybyście tylko widzieli zaskoczenie na jego twarzy, no gość nie mógł uwierzyć, że nic nie zginęło. Spojrzał na mnie, podziękował i wyciągnął pięć dyszek, mówi, że dla mnie. Odparłem, że nie ma takiej potrzeby, ale spojrzał na mnie jak na idiotę i wcisnął mi tę kasę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ktoś powie, że mogłem wziąć 100€ i mówić, że taki znalazłem... Ale staram się być uczciwy, noszę sobie naszywkę z polską flagą na plecaku i tak jakoś mi się zrobiło głupio na myśl o kradzieży. Tym bardziej, widząc zaskoczenie na jego twarzy, gdy zobaczył pełen hajsu portfel, mam nadzieję, że przez to przynajmniej on - a może nawet kilku jego niemieckich znajomych - przekona się, że Polacy to nie złodzieje. Wierzę w to. W końcu karma wraca, a te 50 zł wystarczy na dobre piwo czy wyjście z dziewczyną do kina, co mnie w pełni satysfakcjonuje (tym bardziej, że ktoś ten portfel znalazł i odłożył na recepcję, a to ja zgarnąłem znaleźne).

#dziendobry #truestory #coolstory #pracbaza #stosunkimiedzynarodowe xD
  • 120
  • Odpowiedz
@pseudoanon: ja za małolata jakies 15-17 lat temu na giełdzie samochodowej zauważyłem jak facetowi z kieszeni wypadł portfel (w środku kilka/kilkanaście tys pln na zakup samochodu) bez zastanowienia pobiegłem i oddałem zgubę, a w zamian dostałem najtańsza czekoladę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@pseudoanon: Napisze ci tak, wracalem z roboty na motocyklu, przy skrecie do mojego domu znalazlem portfel.
Podnioslem, pojechalem do domu, zladlem obiad.
Przypomnialem sobie o portfelu, otwirzylem, sprawdzilem dokumenty, znalazlem wizytowke z nr tel osoby z dokumentow, a bylo tam sporo tego, ID, prawko chyba z 10 kart visa, kwity na wykonywanie kontroli spawow, i cale 100koron norweskich (50zl)
Zadzwonilem do goscia przyjechal w 10 min, okazalo sie ze byl w
  • Odpowiedz
@pseudoanon: Mi raz kiedys zginął portfel w Niemczech. W srodku bylo 200e w banknotach i monetyok 5e. Nie dosc ze portfel do mnie wrocil pocztą z pełną zawartoscią to sobie jeszcze znalazca nawwet monet na znaczek nie wyciągnął.
  • Odpowiedz
@pseudoanon: Niesamowita historia. Ryczę jak baba. Brakuje mi chusteczek w mieszkaniu. Musiałem wyjść do sklepu. Po drodze zobaczyłem papierk po batoniku na chodniku. Podniosłem i wyrzuciłem do śmietnika. Czuję się bohaterem. Ryczę dalej...
  • Odpowiedz
@pseudoanon: ja za gówniaka jeszcze we wczesnych latach 80-tych chciałem oddać 2 zł mocno pijanemu jegomościowi, które owe 2 zł wyleciało z kieszeni. Gość zamiast wziąć i chociaż podziękować, ruszył za mną w pogoń przy okazji sypiąc inwektywami w stylu " ty mały skur..nie , itp":) dobrze, że było po deszczu i błoto na dworze. Wyrźnął pięknego orła na śliskiej trawie i dał sobie spokój z pogonią i tymi 2 zł
  • Odpowiedz
Oddałem kiedyś telefon, który znalazłem w śnegu. Dziecko regularnie go gubiło. Zadzwoniłem do kontaktu MAMA czy jakoś tak.

Moja była znalazła kiedyś lustrzankę ;) No to lepsza kategoria cenowa. Też oddała. Opisywała, jak z ludzi zszedł nagle cały stres.
  • Odpowiedz
@pseudoanon: Kiedyś nad jeziorem jak sobie dorabiałem w małym sklepiku znalazłem portfel pełny gotówki, spokojnie kilka tysięcy. Przeszukałem dokumenty wewn. niebo by odnaleźć właściciela. W końcu zauważyłem właśnie jak przechodził, akurat chciał coś kupić, portfela nie miał, zapytałem się o imię dla pewności. Oddałem portfel, nic z niego sobie nie wziąłem, koleś podziękował, ale niespecjalnie entuzjastycznie, kupił najtańszy soczek dla swojego dziecka z którym był i sobie poszedł. Od tego czasu
  • Odpowiedz