Wpis z mikrobloga

Mój pierwszy #nofapchallenge zacząłem 9 maja i wytrwałem w nim 70 dni. Nie zauważałem jednak jego pozytywnych skutków (https://www.wykop.pl/wpis/24998471/#comment-89395679, https://www.wykop.pl/wpis/25425569/#comment-90839195).
Dopiero pewien czas po jego przerwaniu oraz przerywaniu następnych w coraz krótszych odstępach (tutaj zestawienie: https://www.wykop.pl/wpis/26466079/) uświadomiłem sobie, jak wiele mi on dawał.

Moje życie może i było #!$%@?, ale powoli wychodziłem z przegrywu. Całkiem dobrze się czułem, kupowałem sobie modne ciuchy, chodziłem trochę na siłownię, miałem nawet odwagę zagadywać do loszek na ulicy.

Od kilku tygodni nic mi się nie chce. Miałem zmieniać miejsce zamieszkania, bo aktualny pokój działa na mnie depresyjnie. Nie byłem w stanie się zmobilizować, by szukać nowego pokoju. Umowę miałem podpisaną do końca września. Byłem zdecydowany nie przedłużać jej i wrócić do rodziców. Wolę tracić 1 h na dojazd do pracy i 1,5 h na powrót do domu, niż siedzieć w tej klitce.

Koleżanka powiedziała, że powrót do domu to regres. Zastanowiłem się nad tym i zrobiłem, jak zasugerowała - przedłużyłem umowę do końca września.

Następna umowa już do czerwca 2018 r. Muszę się zmobilizować, bo zaraz na mieszkania i pokoje rzucą się studenci i ciężko będzie znaleźć coś sensownego.

#przegryw ##!$%@? #depresja
  • 8