Wpis z mikrobloga

Cześć Wam wszystkim, od razu zaznaczam, iż nie jest to żadna zarzutka, tylko najprawdziwsza w świecie prawda.

Mój ojciec jest alkoholikiem, pije od podstawówki lub szkoły średniej, mniejsza o to, w każdym razie dłużej niż jestem na świecie. Dzięki temu, że on pije odkąd pamiętam to ja i moje wyobrażenie o świecie jest popieprzone, albo po prostu powinienem zacząć się udzielać pod tagiem #depresja. Moja mama też piła, od 5-6 lat jest trzeźwa i to jest super, jestem z niej dumny jak cholera, bo wyszła z tego praktycznie bez żadnej pomocy, chociaż ona twierdzi, że byłem impulsem do zmiany i zrobiła to dla mnie... Wiem, że to błędne myślenie, dlatego też zawsze przypominam jej ile dobrego zrobiła dla siebie, dzięki temu, że się opamiętała.

Dom, w którym się wychowywałem i nadal mieszkam, był świadkiem wielu głośnych awantur między rodzicami, dochodziło do rękoczynów z obu stron, była nawet samobójcza próba mojego ojca, na moich oczach. Po wielu latach po tej sytuacji, mój wujek, który notabene również jest alkoholikiem, ale trzeźwym (jak zresztą ponad połowa mojej rodziny) twierdzi, że uratowałem mojego ojca, czyli właściwie uratowałem swój ówczesny i doczesny koszmar...

Mama, którą podziwiam za to, że jest nadal jego żoną, niestety popełniła ten błąd i powiedziała: "Tak" podczas ceremonii ślubnej. To tylko dowód, na to że #logikarozowychpaskow miała się dobrze już prawie 30 lat temu. Nie mam i nie miałem mamie za złe, tego że za niego wyszła, to ona wychowała mnie na w miarę porządnego gościa, który chciałby im pomóc. Tak, chcę pomóc ojcu ale przede wszystkim mamie, której chcę kiedyś urzeczywistnić pojęcie "spokojnego domu".

Nie chcę pozbyć się ojca z mojego życia, bo to tylko zwykła ucieczka od problemu, której nie zrobię bo się boję, bo coś mnie tu trzyma, sam nie wiem... Chcę tej normalności, ale muszę coś z tym zrobić.

Sam nie jestem święty, gdyż często wypowiadam słowa, których nie powinienem w jego kierunku, ale ja po prostu już nie potrafię inaczej funkcjonować, pewnie inne DDA mają to samo. Czasem bywa baaaaaardzo gorąco, uwierzcie mi, nie poznaję siebie.

Dodam tylko, że u mnie problem z alkoholem nie występuje, piję właściwie tylko podczas urodzin u przyjaciół, więc do 15-20 razy w roku, nie popijam w domu, nie odreagowuję w ten sposób, chociaż miałem oczywiście okres buntu, ale to już za mną.

To taki zarys całej sytuacji, oczywiście nie jest to nic nadzwyczajnego.


#alkoholizm
  • 4
@jajecznicaZ5Jaj: Jeżeli się nie mylę, to musiałbyś go podać do sądu. Ostrzegam tylko, że możesz się mocno zawieść - mój ojciec ma we wrześniu już trzeci albo czwarty termin, z każdym poprzednim policja po prostu nie przyjechała po niego, twierdzili że "nakaz się zawieruszył". Also jeżeli ojca nie będzie w domu to po prostu podziękują i sobie pójdą, a przynajmniej tak mi mówił kurator.
Nie wiem na ile jest w tym
@jajecznicaZ5Jaj: Przymusowe leczenie nakazuje sad, gdy uzależnienie było przyczyna przestępstwa lub wykroczenia.

Polecam wizytę w poradni leczenia uzależnień ( nawet bez ojca, jako osoba wspoluzalezniona) . Dostaniesz dużo cennych informacji, które pomogą Ci poradzić sobie z problemem ale również dadzą wskazówki postepowania w relacji z chora osoba.
@jajecznicaZ5Jaj: wszyscy jesteście współuzależnieni. Może to zabrzmi brutalnie, ale niczego nie naprawisz. To nie jest twój problem, to problem twojego ojca, który ma wolną wolę. Jeśli nie będzie chciał niczego zmienić, to jedyne co możecie zrobić to go zostawić. Polecam wyprowadzkę, najlepiej do innego miasta oraz ponowną weryfikację swojego wyobrażenia na temat życia. Od małego dzieci DDA obarcza się problemami dorosłych, nie ma miejsca na ich własne. Czas zacząć własne życie!
@jajecznicaZ5Jaj: Mój ojciec też jest alkoholikiem a ja jestem DDA. Od półtorej roku chodzę na terapię do Ośrodka Uzależnień i współuzależnień i tam skieruj swoje pierwsze kroki i najlepiej jakby twoja mama zrobiła to samo. Kolejnym krokiem może być Gminna Komisja do rozwiązywania problemów alkoholowych.

Na pewno ciężkie jest życie z czynnym alkoholikiem ale nie za bardzo masz wpływ na to co on robi, jedyne na co masz wpływ to jesteś