Wpis z mikrobloga

#wojtasspinyczelen #poker
Dzień 6/36

$EV = 876$

Profit = 1200$

Chips ev 84.6 po 590 gierkach.

Nie chciałem żadnego wpisu dodawać w czwartek, bo zarówno w środę, jak i w czwartek momentami grałem bardzo słabo, a w czwartek to już wybitnie. Parę spazzów takich jebnąłem, że wypada sparafrazować tekst polskiego Eryka Klaptona i napisać, że "grałem takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd".

Volume jest powiedzmy spoko, bo docelowo miało być 100 gierek na dzień, ale zarówno w środę, jak i w czwartek stwierdziłem, że nie ma sensu się tego sztywno trzymać, jeśli zamulam i jestem zmęczony, bo po prostu nic dobrego z tego nie wynika.

A, no i tak, lecę motzno nad ev, ale w perspektywie miesiąca jestem nad EV bodaj 2k, a profit faktyczny nie wynosi nawet połowy EV. W challenge wchodziłem z niewiele ponad 60BI, bo downswing trochę był, na szczęście oddaje. Anyway, w tej chwili zależy mi na EV, profit to sprawa drugorzędna, byleby torby nie było.

A, no i jutro niby jakaś domówka, ale chyba nie pójdę. Walka Connora to dobry pretekst, żeby zarwać nockę przy spinach, a jeśli wynik byłby dobry, to po prostu w przyszły weekend bym sobie poluzował, bo też mam jakieś domówki + inne przewidziane. No a tak to pewnie każdy weekend do końca challengu na pokerze.

To chyba tyle, prócz tej uniwersalnej myśli, że jeśli czujecie, że robicie przy stoliku jakieś głupie rzeczy, to odejdźcie od niego najszybciej jak się da - wyjątek to chyba MTT lelz. Jutro też jest dzień, więc nie ma sensu grać na pałę w sytuacji, kiedy zupełnie nie myślicie - ja wczoraj.
WojtASR - #wojtasspinyczelen #poker
Dzień 6/36

$EV = 876$

Profit = 1200$

Ch...

źródło: comment_IRt0QCs9bOBUJW0Kr7HVbPSGATKEqsvf.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@n00ber: Bo jak wchodziłem 3, ale na dobrą sprawę, 2 razy, to spotykałem się z olbrzymim downswingiem. Raz to było, już nie pamietam ile ale 5?6k $ pod EV? a jak w grudniu zeszłego roku wszedłem to znowu było pod EV i byłem jakieś 2.4k $ w dupę po tygodniu grania, mimo, że nie grałem źle.

Na 15-tkach można zarobić spoko hajs, jest mniejsza wariancja, i słabsi przeciwnicy, więc tak
  • Odpowiedz
@n00ber: Bo cenię sobie niezależność, a bycie w SS, prócz wielu plusów, ma też parę dość istotnych minusów.

No a nie wiem, dla mnie pogoń za hajsem nie jest, sama w sobie czymś istotnym. Teoretycznie może temu przeczyć ten challenge, ale w challengu chodzi mi głównie o to, żeby zmotywować siebie do systematyczniejszej gry i osiągnąć dany wynik. To, że w pewnym stopniu wynikiem są tutaj $$$, ale też nie
  • Odpowiedz
@Wojt_ASR_ No dobra ja nie zgadzam sie tylko ze swierdzeniem ze kiszenie sie na 15 ma jakis wiekszy sens. Challange oznacza wyzwanie, tluczenie fishy na 15 nie jest wyzwaniem. Po drugie zajezdzanie sie i robienie jakis kosmicznych volume prowadzi w prostej linii do szybkiego wypalenia bo nie da sie bez przerwy siedziec przed PC. Zalozmy nawet ze zrobisz w tym miesiacu te 3k gier z ev 3-4k to jest nadal mniej
  • Odpowiedz
@n00ber: Ale nie rozumiesz, że nie podchodzę do pokera w sposób ambicjonalny, a to jedynie środek do tego, żeby spoko żyć?

Challenge oznacza wyzwanie - dla mnie wyzwaniem jest x volume z y chips ev. Sprawdź sobie mnie na spinyzerze i popatrz na 30-tki. Volume nie za duże, ale mogę Ci jedynie napisać, że w grudniu tendencja była taka sama, jak wcześniej. 30-tki nie są dla mnie zbyt dużymi stawkami, tylko po prostu wchodzenie tam to gra nie warta świeczki.

Wchodzenie na limit, na którego nie ma się rolla, zwłaszcza w sytuacji, w której gra się 4living, to nie shotowanie, tylko głupota. Zwłaszcza będąc świadomym
  • Odpowiedz