Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się historia...kiedys na studiach pracowałem w weekendy w dyskotece o nazwie "Planeta " murki z #warszawa będą znali. Była na terenie obecnego Fort Wola. Właściciel był taki Austriak Andy i jego dupa Susan. Wcześniej mieli kolloseum na Górczewskiej a później H2O na Skrze. No i tam sobie grzecznie pracowałem. I co weekend zjawialo się tam pół Pruszkowa. Tego Pruszkowa. Tak więc mega imby były na porządku dziennym...czyli nocnym.
Szefem ochrony był eks milicjant co razem z Dziewulskim AT tworzyli na Okęciu. Typ był #!$%@?. Lał tych pruszkowskich sebastianow aż furczalo. MISZTAL chyba.
W pracy zarabialem 50 zł za noc plus jakies 800-1000 napiwkow od gangusow. Jeden z tych wyższych może Masa może kiełbasa czy jak ich tam zwali zawsze płacił 200 zł Zygmuntem. Za wszystko.nie ważne czy to szatnia za 2zl czy wódka za 100.
Nie wspomnę o czestowaniu wódka, dragami i oferowaniu że "Jak chce to koleżanka #!$%@? mi dzide ".
Gangusy zasponsorowali mi kilka dobrych miesięcy studiów na polibudzie. To były lata 90-te, akademik kosztował mnie 150 zera na miesiąc.
Potem coś się właściciel z gangusami poklocil i interes trzeba było zwijać.
Ten Andy właściciel wylądował w raporcie WSI Macierewicza. I jak zbieraliśmy rzeczy i przewozilismy do Palmiarni na Mokotowie to też jakiś były milicjant opowiadał jak Pershing zaczynał jako kieszonkowiec na centralnym a jego ochroniarzem był Gołota
#takbylo #truestory
  • 32
  • Odpowiedz
  • 2
@greg-ka-14 miał chyba tylko w tym udział jakiś. Na papierze. Nie pamiętam żeby czymkolwiek tam on zarządzał. Potem jak się zaczęła robić jakaś #!$%@? atmosfera to ten MISZTAL miał nie wpuszczać Pruszkowa a my zawsze wychodzilismy z pracy razem i szef płacił za taxi. Parę razy szyby #!$%@? i raz policja wpadla że niby bomba jest.
  • Odpowiedz
@Lucky_: za Planetą były zakłady PZL Wola, a gdzieś między nimi, a Cmentarzem Wolskim był zespół szkół, w tym moje LO, takie spadochroniarskie lądowisko. A i na pętli, koło kiosku były najlepsze hot-dogi w galaktyce.
  • Odpowiedz
  • 1
@greg-ka-14 właśnie właśnie.. ..bo ten Andy miał wcześniej taki namiot Colloseum i to stało nielegalnie i on miastu za to nie płacił więc Planety nie mógł mieć na siebie. Masa tam tylko wódkę walił.
  • Odpowiedz
  • 19
@kielonek to plusowalo jeszcze wiele lat później. Głównie dzięki kontaktom jak zawarlem. Dla mnie biednego studenciaka z prowincji wielka Warszawa stała otworem z jej niedostępnymi dla szarakow miejscami (Stara piekarnia czy klubo). Potem miałem do czynienia (Na jednej imprezie) z gangusami z Trójmiasta (Tak btw. Z nimi prowadzala się ś.p Przybylska). A jeszcze potem legalnie pracowałem dla typa z Zielonki który miał tam jakieś koneksje z zdychajacym już Wolominem.
  • Odpowiedz

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@Lucky_: ech praca w klubie, miło wspominam a i sporo kontaktów które plusują do dziś tam złapałem, chociaż to już dawno po poważnych gangusach, bo czasy już po 2008-2015 a i klub na zadupiu, ale niewiele się zmieniło w temacie
  • Odpowiedz
@Lucky_:

W Planecie bywał koszykarz Chicago Bulls Dennis Rodman, który – jak głosi anegdota – po wejściu do klubu powiedział tylko: "Mam niewiele czasu. Dajcie mi dziewczynę, trochę koksu i cygaro", a jego zamówienie zrealizowano bez zwłoki. Na imprezy z dalekiej Libii przylatywał syn Muammara Kaddafiego, widywało się tam dziewczyny ze Spice Girls czy muzyków Modern Talking. W swoich autobiograficznych książkach „Masa” zdradza, że częstymi gośćmi klubu byli też bokserzy
  • Odpowiedz
  • 1
@4kroki tego nie pamiętam.
Ale pamiętam #!$%@? Bolca (Milowicza) na imprezie playmate Playboya gdzie była darmowa wódka i cała ówczesna śmietanka wychodziła #!$%@? jak świnie.
Pamiętam koncert Apollo 440 i joint spalony z Dj Hurricane. Pamiętam tequile pita z Westbam. I dużo dużo więce
  • Odpowiedz