Aktywne Wpisy
Natalia-_- +160
Chciałam niejako poruszyć temat tego wywiadu. Ogólne nie chciałam już nic pisać o wyborach, ale kurczę przesłuchałam wywiad z kobieta z konfederacji.
Ja nie rozumiem, co się stało z poziomem dziennikarstwa, ale pytania pt „Czy Pani mąż zostawia skarpetki pod łóżkiem?” Są idealnym tematem do rozmów z nową posłanka? Co więcej, zwróciłam uwagę, ze gdy tylko Pani poseł, odpowiedziała na pytanie czym chciałaby się zająć w swojej kadencji, zostało to bez odpowiedzi
Ja nie rozumiem, co się stało z poziomem dziennikarstwa, ale pytania pt „Czy Pani mąż zostawia skarpetki pod łóżkiem?” Są idealnym tematem do rozmów z nową posłanka? Co więcej, zwróciłam uwagę, ze gdy tylko Pani poseł, odpowiedziała na pytanie czym chciałaby się zająć w swojej kadencji, zostało to bez odpowiedzi
Radek41 +658
Jestem tchórzem, zachowałem się okropnie w stosunku do mojej byłej dziewczyny (wtedy jeszcze nie byłej) i od kilku miesięcy zżerają mnie wyrzuty sumienia. Nie wiem czy to da się jeszcze jakoś posklejać, chciałbym jej to jakoś wszystko wyjaśnić ale nie wiem czy warto. Nie chce o tym mówić nikomu ze znajomych więc pisze tu.
Znaliśmy się od 3 lat, ja byłej jej dobrym kolegą a ona była dla mnie dobrą koleżanką. Utrzymywaliśmy ze sobą dobry kontakt, spotykaliśmy się raz częściej raz rzadziej, ale zawsze na stopie koleżeńskiej choć zawsze było między nami to "coś". Nadawaliśmy na tych samych falach. W końcu zdecydowaliśmy, że skoro tak się lubimy to pójdziemy do łóżka. To było niesamowite. Podejrzewałem, że jest namiętną kobietą, ale nie wiedziałem, że aż tak. Dopasowaliśmy się temperamentami idealnie w łóżku. To był #!$%@? kosmos.
Trwało to pól roku i nadszedł ten dzień kiedy powiedziała mi, że chce czegoś więcej ode mnie, że zaczyna coś czuć, że chce być ze mną - ale ja nie chciałem, choć bardzo ją lubiłem wiedziałem, że to nie jest kobieta dla mnie, zawsze była zbyt nerwowa i impulsywna, wiedziałem też, że nigdy jej nie pokocham - ale zgodziłem się choć wiedziałem, że robię źle. Nie wiem czemu, nie potrafie tego sam sobie wytłumaczyć dlaczego się zgodziłem.
Kiedy zaczeliśmy być ze sobą wiedziałem już wtedy, że za dwa miesiące będę przeprowadzać się do Warszawy, na początku miałem być tam około 3 miesięcy, zobaczyć jak mi się tam żyje i wrócić do domu, ale po miesiącu wiedziałem już, że będę tam zdecydowanie dłużej i że nie wrócę, ale nic jej nie powiedziałem.
Chciałem z nią zerwać, bo się przecież męczyłem w tym związku ale ani nie zerwałem ani nic. Robiłem dobrą minę do złej gry.
Gdy widziałem jej spojrzenie kiedy patrzyła mi w oczy albo jak cieszyła się z naszego spotkania to miękłem, nie chciałem jej zranić. Postanowiłem, że jej powiem ale jeszcze nie teraz, dałem sobie jeszcze trochę czasu. Ale nic nie powiedziałem.
Ostatni raz widziałem ją na peronie, gdy machała mi ręką na pożegnanie i wtedy ostatni raz z nią rozmawiałem. To było 10 miesięcy temu. Nie odezwałem się już do niej. Przed moim wyjazdem ona chyba coś przeczuwała, że coś jest nie tak. Jak wyjechałem to pisała do mnie przez dwa tygodnie i dzwoniła, nie odbierałem. Wtedy nie mieliśmy już żadnych wspólnych znajomych więc nie miała od kogo dowiedzieć się co się dzieje. W końcu pojechała do mojego domu spoytać się co się dzieje, moja młodsza siostra (ona nie wiedziała, że jesteśmy razem) powiedziała jej, że u mnie wszystko dobrze. Od tego dnia już się nie odezwała.
Wiem jestem #!$%@? tchórzem, sam nie mogę uwierzyć w to co ja jej zrobiłem jak głupi byłem, ale się po prostu bałem. Bałem się jej powiedzieć prawdę, mam 29lat a bałem się powiedzieć, że nie chce z nią być. Przez te 10 miesięcy nie daje mi to spokoju, myśle o tym praktycznie codziennie, mam ogromne wyrzuty sumienia przez to.
Prawda jest taka, że zależy mi na niej (jako koleżance), chciałbym z nia porozmawiać jak kiedyś, brakuje mi jej ale to wszystki #!$%@?łem. Przede wszystkim chcę jej to wszystko wyjaśnić, ale nie wiem czy dam radę. Nie mogę już dłużej wytrzymać tego ciężaru na moich barkach.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
@AnonimoweMirkoWyznania: ja piernicze, daj kobiecie spokój
Komentarz usunięty przez autora
tl;dr
olał laskę 10 miesięcy temu a teraz chce się odezwać tylko po to, żeby dać do friendzone
Miałem podobną sytuację, tylko że ja dałem dupy mocniej. Namowilem starą koleżankę, żeby się ze mną przespała, namydlilem jej oczy. Lubiłem ja, dobrze jej zyczylem, ale nie czulem do niej nic więcej. Olewam ja, spóźniłem się, wystawiałem. A o ona była dla mnie tak miła, że nie potrafiłem jej powiedzieć że nic z tego. Pewnej nocy leżałem koło niej w łóżku i czułem się tak swojo, że poszedłem zapalić. Nie wróciłem
Czuła, że jestem jej bliski bo faktycznie dobrze jej zyczylem, pewnie się bała że jak tupnie nogą to ją zostawię.
I pamiętaj, jak się do niej odezwiesz, to bardziej Cię nie znienawidzony, najwyżej Cię, zmiesza z błotem. I dla Ciebie lepiej żeby to zrobiła w takich okolicznościach niż jak się kiedyś przypadkiem spotkacie.
@wykops2:
Jakim trzeba być pustym kmiotem żeby mieć takie podejście, to janieee...
Komentarz usunięty przez autora