Wpis z mikrobloga

@MirekCordi: też mnie to #!$%@?. Raz byłem w innym mieście, przeszedłem się na siłownię lokalną. Pierwszy raz tam jestem i co ktoś nie wejdzie to podaje mi rękę. #!$%@? 20min się ze sobą witają. Dla mnie jest to bez sens kompletny jak mówienie "cześć" komuś jak mijasz go na szlaku w Tatrach. Rozumiem, że koledzy mogą się ze sobą witać ale do obcego człowieka? A jak do sklepu wchodzicie to
  • Odpowiedz
@ethics: bo to chodzi o to, żeby nie patrzeć na siebie spode łba jak siedzisz z kimś pół godziny w jednym pomieszczeniu. Tak samo na szlaku - jak idziesz z kimś w jednym kierunku, albo mijasz jedyną osobę przez dłuższy czas to aż się prosi żeby gębę otworzyć (pomijam sensowność takiego zachowania na najbardziej zatłoczonych szlakach). Tak samo witają się motocykliści na drodze. Ciężko walczyć z naszą mentalnością, co? (
  • Odpowiedz
@afromort: ja się witam w korytarzu, na szlaku, w firmie, #!$%@? wszędzie bo mieszkam w Niemczech i każdy tu się ze sobą wita, ale jeszcze mnie nie #!$%@?ło żeby robić obchód po siłowni i podawać po kolei graby koksom których nie znam i poznawać nie zamierzam. Jeśli Ty tak robisz to nie jesteś żadną "niestuleją" tylko jesteś po prostu śmieszny.
  • Odpowiedz
@afromort: oj już nie płacz, nie ugryzłbym Cię. Nie jestem też jakimś strasznym potworem, Ty po prostu nie umiesz czytać i pewnie dlatego dopowiadasz sobie jakieś pierdoły o stulejach i byciu zamkniętym w sobie. Jest różnica między powiedzeniem raz "Cześć" a podchodzeniu do każdego z wyciągniętymi łapami.
  • Odpowiedz
@fastmotion: to nie podawaj xd
u mnie raczej jest tak, ze witaja ci co sie znaja chociaz z widzenia jak chodzisz kilka lat z tymi samymi osobami, a jak jakis random wbije to jak poda reke to mu podasz ale nikt do niego nie leci sie przywitac
  • Odpowiedz