Wpis z mikrobloga

Witam.Mam nietypowy problem.
Otóż,mieszkam w domku jednorodzinnym,położonym w cichej okolicy(osiedle domków) na przedmieściach małego miasta.Właścicielem działki byłem długo przed wybudowaniem domu i udzieliłem sąsiadowi(wraz z innymi sąsiadami) zgody na mały warsztat wymiany opon samochodowych.
Obecnie ten warsztat rozrósł się do tego stopnia że praktycznie jestem obstawiony dookoła przez szrot,samochody stoją centymetr od mojego wjazdu a nawet na chodniku,czasami nawet na moim trawniku przed domem(sick!) a hałas przez 12 godzin dziennie jest praktycznie nie do wytrzymania.
Warsztat stał się również lakiernią i po prostu gość nas wszystkich na około truje.
Zakład jest u typa za domem 20m od moich okien w domu a z 5 od okien sąsiada po drugiej stronie(praktycznie na wysokości jego ogrodu)
Na dodatek koleś wykupił pole po drugiej stronie mojego domu i już zaczyna parkować tam swój szrot dosłownie przy moim ogrodzeniu :(
Wartość mojej nieruchomości jak i działki w tym momencie spadła drastycznie
(bo kto by chciał to odkupić?)
Czy jesteśmy skazani na coś takiego?( ͡° ʖ̯ ͡°)
Czy mogę coś zrobić żeby tego człowieka jakoś doprowadzić do porządku?(mam na myśli legalne sposoby,prawo)
Dlatego wołam #prawo #januszeprawa #sasiadcwel
  • 11
Bez Waszej zgody nie mógł sobie wybudować warsztatu?


@worldmaster: Jest coś takiego jak prawo sąsiedzkie i zwykłe ludzkie obyczaje.Punkt wymiany opon czy akumulatorów to nie warsztat lakierniczo-blacharski który hałasuje i truje powietrze przez cały dzień 10m od Twojego domu.
Gdyby sąsiedzi wiedzieli co z tego będzie to wszelkimi sposobami próbowaliby mu to zablokować.Dasz palec to wezmą rękę.Polska to dziki kraj niestety i pewnie gościowi nic nie bedę mógł zrobić...