Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam ogromny problem z moim 26-letnim synem. Jak w temacie - nie studiuje i nie pracuje.
Przez prawie 5 lat próbował zrobić licencjat, miał nawet niezłe oceny, ale zawalił 2 egzaminy. Najpierw miał z nich warunek, później musiał powtórzyć rok. Niestety dalej nie zaliczył. Dostał przedłużenie. Bardzo się starał, ale nie zaliczył po raz kolejny. Skreślili go. Próbował się wznawiać, ale dziekan z rektorem nie wyrazili zgody.
Strasznie to wszystko przeżył, przez rok siedział w domu, na przemian śpiąc i grając w gry komputerowe. W końcu mu powiedziałam że musi się wziąć w garść, pójść do jakiejś pracy i pomyśleć może o jakichś studiach zaocznych (bo w jego wieku zaczynać znów dzienny licencjat to jednak chyba trochę za późno).
O zaczynaniu nowych studiów nie chciał słyszeć, stwierdził że zmarnuje tylko kilka lat, a pewnie i tak ich nie ukończy. Syn nie ma też prawa jazdy. Próbował kiedyś zrobić, ale po 6 próbach odpuścił. Bez prawa jazdy i wyższego wykształcenia ciężko jest dzisiaj znaleźć inną pracę niż fizyczna. Syn z wielką niechęcią zatem musiał do takiej iść.
Niestety, ale do takich rzeczy ma on 2 lewe ręce. Poszedł robić na magazynie w hurtowni - upuścił paczki ze szklanymi przedmiotami, zwolnili go. Poszedł sprzątać - nie posprzątał dokładnie, też go wylali. Poszedł pomagać na budowie - miał problemy ze sprawnym kopaniem i noszeniem ciężarów, sam odszedł bo się z niego naśmiewali. Nie mówiąc już o tym że dla syna który zawsze przynosił świadectwa z paskiem takie prace są poniżające.
Aktualnie syn od ponad 2 miesięcy znowu siedzi w domu i jest na moim wyłącznym utrzymaniu. Śpi, gra w gry komputerowe, ogląda telewizję i tak w kółko. Do pracy nie chce iść, bo raz że słabo płatna i poniżająca, to jeszcze się będą z niego naśmiewać. Boję się co będzie jak mnie kiedyś zabraknie, z czego on się wtedy będzie utrzymywał. Sama niewiele mogę mu pomóc, bo moja pozycja zawodowa raczej nie umożliwia mi poproszenia mojego szefa o jakąś pracę dla niego. Jego ojciec zostawił mnie jeszcze przed jego urodzeniem i uciekł w świat, więc wsparcia z tej strony też nie ma. Moi rodzice nie żyją. Mam jedynie siostrę i szwagra. Oni w kwestii pracy też mu nie pomogą. Siostra jest tłumaczką francuskiego (syn nie zna tego języka), szwagier mechanikiem samochodowym, poza tym i tak mają problemy ze swoimi dziećmi. Uważają że syn powinien skorzystać z pomocy psychologa, bo może mieć depresję, ale syn nawet nie chce o tym słyszeć.
Nie wiem zupełnie co mam już robić żeby mój syn się tak nie marnował. Zawsze przynosił ze szkoły świadectwa z paskiem, a w dorosłym życiu jak się okazuje ma problemy z wykonywaniem najprostszych prac. Przyjaciół nie ma, więc też mu nie pomogą (typ absolutnego domatora).
Poradźcie w jaki sposób mogę mu pomóc, bo cały czas chodzę podłamana.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 57
  • Odpowiedz
@saracenxc: Zdecydowanie tak. Jeśli nie #!$%@? go na mordę, to w życiu nie znajdzie roboty, tylko do 50tki będzie siedział w majtach przed kompem, drąc ryja "Mameee, zrób kanapke!".
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Nie mówiąc już o tym że dla syna który zawsze przynosił świadectwa z paskiem takie prace są poniżające.


No tak, w szkole takie dobre oceny a w prawdziwym życiu dupa, zaskakujące....
Skacz wokół niego do 40 to z pewnością mu się poprawi
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dziękujemy pani mamo za wychowanie kolejnego faceta niezdolnego do pracy, związków, odpowiedzialności, zaradności. Za kolejnego niemal 30letniego nieroba zdanego na łaskę i niełaskę matki, zapewne uzależnionego od pornoli, emocjonalnego kalekę nieznającego życia, zwykłego pasożyta. Taka klasyka dzisiejszych czasów.
Wychowałaś sobie tak syna, żeby Cię nie opuścił jak ojciec- udało się, ale to jednostka aktualnie nieprzydatna społeczeństwu. Uważam, że powinnaś sama udać się do psychologa, bo trzymanie syna pod kiecką też
  • Odpowiedz
największą pomocą będzie kop w dupę i rzucenie na głęboką wodę


@kasiaen: Szkoda, że to nie jest prawda. Dla większości ludzi takich jak ten facet skończy się to jeszcze większym upodleniem.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: a z większego miasta jesteście? Jeżeli tak, tomoże podsuń mu pomysł żeby spróbował zarekrutować się do jakiegoś korpo? Praca typowo biurowa (więc niefizyczna) i wymagań szczególnych też przeważnie nie mają jeśli chodzi o jakieś przeciętne stanowiska.
  • Odpowiedz