Wpis z mikrobloga

@freez99: otwieranie wzięło się z tego, że część opakowań zawiera dodatkową "porcję białka". Ludzie otwierają bo chcą się upewnić, że jak wezmą do domu to im się nie rozprzestrzeni plaga owadów. Nie popieram rozrywania pudełek, ale powinien być jakiś sposób żeby to bezinwazyjnie sprawdzić.
  • Odpowiedz
@Bogdan23: Tylko, że nie widzę w tych pootwieranych pudełkach robactwa, a mimo tego połowa opakowań na półce jest rozerwana. Twój argument to inwalida ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@mateusza: serio? Mi póki co się nic takiego nie trafiło, a kupuję ryż w biedrze regularnie od jakichś 5-6 lat. No jedynie że gotowanych robaków nie widać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kibellos: ja miałem dwa razy, nie polecam. Od tej pory każde produkty zbożowe idą po kupnie na dobę do zamrażarki, na wszelki wypadek. Największy problem to nie sama zawartość, tylko to, że jak to się rozprzestrzeni, to ciężko się pozbyć. Pomogło dopiero wyrzucenie całego jedzenia z kuchni, zdjęcie szafek że ścian, umycie wszystkiego domestosem, wypsikanie octem i rozłożenie liści laurowych. 15 godzin roboty.
  • Odpowiedz
@nachteil: ze trzy razy walczyłem z tym gównem (w dwóch mieszkaniach), nikomu nie polecam... Najczęściej jak się zorientujesz, to jest już tego w cholerę - bo siedzi sobie w jakiejś mące czy gdzieś ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@kibellos: ja miałem dwa razy, nie polecam. Od tej pory każde produkty zbożowe idą po kupnie na dobę do zamrażarki, na wszelki wypadek. Największy problem to nie sama zawartość, tylko to, że jak to się rozprzestrzeni, to ciężko się pozbyć. Pomogło dopiero wyrzucenie całego jedzenia z kuchni, zdjęcie szafek że ścian, umycie wszystkiego domestosem, wypsikanie octem i rozłożenie liści laurowych. 15 godzin roboty.

@nachteil pamiętam jak musiałem walczyć z molami spożywczymi,
  • Odpowiedz