Wpis z mikrobloga

#kiciochpyta #ubezpieczenia #pytanie #pytaniedoeksperta
Mirki i Mirabelki, ktoś z Was się kiedyś spotkał z taką praktyką,żeby osoba ubezpieczona będąca poszkodowaną miała sama ustalać winnego zdarzenia (chodzi o zalanie mieszkania) i dostarczać odpowiednie dokumenty do firmy ubezpieczeniowej? Wydawało mi się,że skoro biorą hajs za ubezpieczenie to należy to do ich kompetencji. Swoją drogą, ktoś wie co zrobić jak spółdzielnia odmawia udostępnienia takich danych,bo według nich nie jest się organem upoważnionym do otrzymania informacji?
  • 10
@Jestem_Tutaj: Zaniedbania sąsiada, baba od lat nie czyści kratki i zalewa nas regularnie,ale zmieniliśmy ubezpieczyciela z PZU na Interrisk i pierwszy raz taka sytuacja. Powiedziane było,że to zalanie,ale nie było regresu, tylko,żeby brali od sprawcy,bo 10 zalań w ciągu 5 lat to jest już zbyt wiele,żeby brać ciągle regresem, może jak się jej do dupska dobiorą to dotrze,że się nie zalewa sąsiadów i dba o drożność rur, kret nie jest przecież
@Jestem_Tutaj: No okej, rozumiem, to ale co robić jak ubezpieczyciel ode mnie chce,żebym za niego szukał winnego,a spółdzielnia nie chce mi info udzielić, kto konkretnie jest winny. Nie mogę bez udziału spółdzielni wskazać winnego,bo ubezpieczyciel tego nie przyjmie. A od hydraulików wiem,że o jest jej wina,dodatkowo robiła przeróbki w łazience bez zgody ze spółdzielni.
@CrashBack: głupoty gadasz. Nigdy nie miałeś problemu bo tak Cię kroją na ubezpieczeniu że nie muszą z regresem występować. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@vondanzig: napisz ze z winy spółdzielni. Jak się interrisk do kich odezwie to zaraz się sprawca znajdzie :-)