Wpis z mikrobloga

Mirki, sprawa wygląda tak. Firma w której pracuję ma dwa oddziały. Nazwijmy ją oddział A i oddział B. Ja pracuję na oddziale A, firma dość duża, prężnie rozwijająca się, no a oddział B to taka podfiremka, z tym, że niedługo już nie będzie działać jako nasz oddział, a figurować jako samodzielna firma.

Byłem wczoraj na "szkoleniu", w sumie to nie przeznaczonym dla mnie, a dla kogoś innego. No i podczas oglądania firmy, zostałem zapytany, czy czasem bym nie chciał przejść do nich, no nie ukrywam zdziwiło mnie to. Dzisiejszego dnia, normalnie pracowałem, podczas przerwy zagadałem do znajomego z pracy, który przechodzi do całkiem innej firmy, że była taka i taka sytuacja. Przedzwonił do dyrektora tamtego oddziału, po czym dał mi numer żebym się kontaktował. Zadzwoniłem i okazało się, że owszem szukają pracownika, już wcześniej zastanawiali się czy nie zaciągnąć mnie do swojego oddziału.

Na obecnym stanowisku, w razie popełnienia jakiegoś błędu, firma może polecieć na grube pieniądze, przy ofercie której dostałem ryzyko już nie jest tak wysokie, ale dochodzi do tego znikomy kontakt z klientem. Z jednej strony mocno się zastanawiam nad przyjęciem tej oferty, z drugiej strony, wiem, że jeśli przejdę, to na moje stanowisko mój obecny pracodawca nie ma żadnego innego człowieka.

#pracbaza #mirkoradzi #kiciochpyta
  • 1