Wpis z mikrobloga

Mam wrażenie, że najważniejsze to własny papier toaletowy i latarka na czoło :) To własnie braku takiej latarki żałowałam najbardziej na Woodstocku. Przydały się też wygodne buty, których ukurzonych i rozdeptanych nie było żal wyrzucić po festiwalu :) Koniecznie powerbank - czesto trudno było się dopchać do kontaktów w strefie Play. Często używaliśmy też płynów/chusteczek antybakteryjnych. Zawsze warto mieć podstawową apteczkę, nożyczki, scyzoryk. Jak żar się leje z nieba, to płachta na
  • Odpowiedz