Wpis z mikrobloga

675407 - 73 - 122 = 675212

Krk-Klifornia w piątek popołudniu oraz dzisiejsze Rapha Women's 100.
We trzy przeciwko upałowi, a potem burzy. Po drodze lody, dużo podjazdów, piękne dolinki, dużo zjadów, Jura, pstrąg, cydr, bruk i totalny armagedon. Akurat udało nam się wjechać serpentynami w Prądniku Korzkiewskim kiedy lunęlo tak, że nie dało się jechać dalej. Schowałyśmy się w lesie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Niewiele to dało, a ulewa trwała. Przeniosłyśmy się pod dach jakiegoś domu (gdzie chyba średnio byli zadowoleni z gości) i tak koczowałyśmy. Na liczniku 85 km... Ale burza w najlepsze, więc dzwonimy po wóz techniczny. Kolejna godzina burzy mija, a my totalnie mokre i zmarznięte (ach to lato!). Nie tracąc ducha walki namawiam dziewczyny żebyśmy jechały dalej, bo zostały tylko 20 km i wychodzi słońce! Oczywiście kilometrów było trochę więcej ( ͡ ͜ʖ ͡) Słońce trochę przesuszyło wybrane fragmenty, ale w sumie było nam już obojętne, bo tyłki i tak mokre. Trwało to dużo dłużej niż zakładałyśmy, ale dojechałyśmy w trójkę szczęśliwie + wyzwanie zaliczone!

#rowerowyrownik #100km
źródło: comment_wGx1kCbgH7hZVhaotI4u8vKlVaADh3dc.jpg