Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nawet nie wiem od czego zacząć, ale musze to z siebie wyrzucić. Choć jestem młoda to już czuje, że moje życie to jakiś żart. Prawdopodobnie cierpie na depresje i fobie psychiczną, a czemu prawdopodobnie? Bo nie mogę sie przekonać na razie, bo dzieli mnie rok od pełnioletności, a na moich rodziców nawet nie mogę liczyć :) Ojciec typowy Janusz, który radzi "wyjdź do ludzi, depresja to lenistwo, a nie choroba, pobiegaj", matka w sumie nie lepsza tyle razy prosiłam ją o to, żeby zapisała mnie do psychologa, bo w końcu sama sie leczy i powinna mnie zrozumieć nie? Otóż nie, nie, nie ona robi tak: obiecuje, że mnie zapisze gdzieś tak w tygodniu, po czym "zapomina" o sprawie, mówi coś w stylu "wymyślasz sobie" i nie ma już sprawy, wszystko ok. Nawet powiedziałam im kiedyś, że mam myśli samobójcze to nic ich to nie ruszyło nawet. Żebym jeszcze miała jakieś wsparcie u przyjaciół, ale też takowego nie mam, bo zazwyczaj zostawiają mnie po roku lub mniej, bo "nie da sie żyć z osobą wiecznie przygnębioną". Zazwyczaj w towarzystwie jestem uśmiechnieta, żartuje, śmieje sie, tylko, że to jest jak ja to nazywam "moja druga ja", żeby przykryć tą smutną strone :c Kiedy mówie o tym ludziom to stopniowo urywają kontakt i sami umawiają sie gdzieś na mieście na impreze, a ja w domu sama i patrze na ich relacje na snapchacie. Zawsze również chciałam mieć kogoś, przynajmniej na chwile tak żeby chociaż troche poczuć sie kochaną i potrzebną, moi rówieśnicy umawiają sie na randki, przeżywają swoje pierwsze razy (o których mogę tylko pomarzyć ( ͡° ʖ̯ ͡°) ), a ja w domu najcześciej przy kompie, bo nawet z domu boje sie wyjść. Chciałam też znaleźć sobie jakąś prace na wakacje, bo jak nie mam z kim nawet wyjść to może znajde sobie coś, żeby nie myśleć o swoim przegrywie, ale oczywiście kiedy jestem zmotywowana to w szybkim tępie mi ta motywacja spada, bo boje sie zadzwonić i popytać (zawsze pojawiają sie myśli, że przecież mnie wyśmieją), a nawet jeśli bym coś dostała to chyba bym nie wytrzymywała, bo trzeba mieć kontakt z innymi ludźmi przy których dostaje palpitacji serca, pocenie sie, łamiący sie głos, zaszklane oczy ze strachu i uczucie omdlewania. Myślałam kiedyś, że jak pójde do technikum (które i tak żałuje, że wybrałam, bo kierunek zupełnie nie pasuje i mam dość) to wszystko mi przejdzie, ale okazuje sie, że jest jeszcze gorzej. Szczerze to boje się przyszłości, bo nie poradze sobie sama nawet z codziennymi czynnościami. Jak dożyje to od przyszłego roku chciałabym rozpoczać leczenie ( ͡° ʖ̯ ͡°)


#depresja #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 65
@AnonimoweMirkoWyznania: Rodzice mają racje. Weź się za siebie a nie tylko się użalasz. Ludzie Cie opuszczają bo ile można słuchać wiecznego narzekania? Zmień coś w swoim życiu, przestań się przejmować pierdołami. Serio, dopiero zaczynasz życie i nie wesz co to prawdziwe problemy. Przestań być "ciumcią" to te urojone problemy znikna same.
@AnonimoweMirkoWyznania jak na 17 lat to podchodzisz bardzo dojrzało do tematu. Masz sporą samoświadomość. Świetnie też że chcesz iść do psychologa. Co do postawy Twoich rodziców czy znajomych to rzeczywiście kiepsko się zachowują, ale ludzie którzy nie mieli styczności z depresją po prostu prawdopodobnie tego nie zrozumieją. Jeśli są ludzie wśród których czujesz się dobrze i się dużo śmiejesz to staraj się jak najwięcej z nimi spędzać czasu.
Polecam Ci krótki filmik
@trapped: Widze ze nalezysz do tej nie najmadrzejszej czesci wykopu, wiec ci wytłumaczę. Przeczytaj później pierwszy wpis ze zrozumieniem to moze załapiesz o co chodzi :) Opisała gównoproblem, do tego ma 17 lat i wydaje jej sie ze to koniec swiata. Dla mnie to maks zabawne bo jeszcze przed nia multum powazniejszych problemow ale ty jedyne co wyciaglas z mojej wypowiedzi to to ze stwierdzam ze jest mloda i nie ma
17 lat i problemy lolz


@theartoftrolling: ( ͡º ͜ʖ͡º) jedyny sposób w jaki potrafisz dyskutować to próba obrażania rozmówcy i sugerowanie, że nie umie czytać ze zrozumieniem, chociaż wprost piszesz, że 17 letnie osoby nie mogą mieć problemów.
jesteś starszy niż ona, więc od razu zakładasz, że z racji wieku, problemy jakie ona uważa, za poważne to gównoproblemy. oświecę Cię, nasze problemy są dla nas najważniejsze.
@trapped: Tak jak myślałem ( )
p.s Jak zawołasz koleżankę która ci przytakuje to nie znaczy że macie racje, ale przeczytajcie sobie kilka razy mój post na głos, jedna drugiej moją w to może zrozumiecie....albo nie, jestem pewien że nie zrozumiecie :)