Wpis z mikrobloga

@Marek_L:
"Bezwartościowego bełkotu" ciąg dalszy.
Dwa miesiące temu ośmieliłem się prognozować, że BTC jest w fazie "bańkowej" i powróci rychło do wartości 1200-1400 USD/BTC. Zostało to uznane za "bezwartościowy bełkot". Ponieważ uraziło mnie to trochę, pozwolę sobie teraz przypomnieć tamta prognozę - póki jeszcze cena nie osiągnęła tych wartości. Dlaczego akurat 1200-1400 USD? Ponieważ "zdrowy" wzrost jest wg mnie wzrostem mniej więcej eksponencjalnym - szacowana "zrównoważona cena" wskazywałaby na ok. 1400 USD (na dziś) (rysunek, ceny z Bitfinex), zaś "pęknięcie" sprowadzi wycenę na pewien czas poniżej tej wartości.
#bitcoin
Pobierz MarekL - @MarekL:
"Bezwartościowego bełkotu" ciąg dalszy.
Dwa miesiące temu ośmieli...
źródło: comment_jr8X9JVxzsIaCM4VUMzV5ErxZD3JTyA0.jpg
  • 17
@Marek_L: Jeżeli jesteś na tyle odważny, że uważasz iż coś przewidziałeś, to tym bardziej nie powinno być problemu, zawsze kiedy stawiasz analizę udowadniać, że tak samo jak "analizujesz" to zrobiłeś stawiając longa/shorta.

#!$%@?ąc i analizując sobie od tak "a nuż widelec" się spełni, niczym się nie różnisz od Wróżbity Macieja. Jakbyś pokazał, że postawiłeś pozycje, zgodnie ze swoimi przewidywaniami to okej, wtedy można powiedzieć jak bardzo przewidziałeś rynek - a tak
@MelomanBTC: To co coś przewidziałem czy też nie, można sprawdzić, porównując tamten wpis (zresztą *jedyny* mój z prognozą na wykopie!) ze stanem późniejszym. Odwaga była potrzebna w tamtym momencie - teraz "po ptakach". Właściwie w czym tkwi problem? Jeśli to tak niepoważny i nieznaczący wpis, czemu Was tak porusza? Oj, przeczuwam, ze dotknąłem jakiegoś bolesnego miejsca. Rozumiem, że dla was nie było ewidentne to, co stało się później? Ale to przecież
@Marek_L: Chodzi o to, że jeżeli tak byłeś pewien spadku/wzrostu - to dlaczego nie postawiłeś żadnej pozycji i nie stałeś się właśnie milionerem?
Przejrzyj mikro i zobacz ile osób przewiduje cene, wiadome że jakiemuś odsetkowi się udaje przypadkiem palnąć, szkoda że nigdy nie stawiają sami na to pieniędzy bo chyba jakoś nie do końca wierzą w to co wyanalizowali :)
Ależ postawiłem :-) Co do tego, że "wielu udaje się czasem palnąć" - jeszcze raz zwracam uwagę na to, że tylko raz ośmieliłem się coś prognozować. A to dlatego, że raz, tylko raz byłem czegoś pewien tak na 80%. Mówię tu o pewności "pęknięcia" - nie ceny docelowej, oczywiście.
No dobrze - co miałem powiedzieć, napisałem (parafrazując Dyzmę) odreagowałem tamte zarzuty o "bezwartościowy bełkot", starczy.