Kiedyś jak wracałem do domu późno w nocy z imprezy spotkałem niezwykłego kota. Wracałem z buta jakieś 8km, bo autobusy już dawno zawróciły razem z wronami z mojej wioski i jedyny środek transportu jaki mi pozostał to własne nogi. Kiedy byłem w połowie drogi, za mostem w krzakach usłyszałem jakiś szelest. Myślę sobie "pewnie jakiś żul", ale to nie był żul, to był kot. Kot, który powitał mnie miauczeniem i skinieniem głowy. Odpowiedziałem mu "siema", na co on mi rzucił wesołe "miau" co moim zdaniem oznaczało deklarację rozpoczęcia wspólnej podróży do mnie do domu. Kot szedł obok mnie przez całą drogę do domu, nawet wtedy kiedy przechodziłem przez przejście dla pieszych czy ciemną ulicę, ten skubaniec cały czas nie odstępował mnie o krok. Co jakiś czas odwracał głowę i patrzył na mnie czy aby na pewno idę i miauczał jak zwalniałem albo zatrzymywałem się, żeby zobaczyć co zrobi. I tak odprowadził mnie kot do domu, chciałem jeszcze mu dać coś do jedzenia, ale kiedy wróciłem po 2-3 minutach z szynką, kota już nie było. Wołanie nic nie dało, uciekł niczym jakiś superbohater, który odprowadził mnie bezpiecznie do domu xD Do dzisiaj nie wiem co się #!$%@?ło, nie znam żadnego kota, który by zaufał obcemu typowi w nocy i odprowadził go do domu taki kawał po czym zniknął.
@OttoVonAnus: kurde, czaję, wiem co to reinkarnacja, ale to trochę chyba zbyt wyolbrzymiona teoria. Poprostu kot mnie polubił i za mną szedł. Wiele zwierzat mnie lubi i nie ucieka ode mnie, a może ten kot szukał towarzystwa bo się nudził xD nie wiem, ale to było mega dziwne. Co ciekawe, wtedy też było to dla mnie na tyle interesujące, że reszte drogi szedłem z tym kotem jakbym znał go już od
@wietnam67 Śmieszy cię reinkarnacja – twoja broszka, ale to stara i mądra religia, nie dla takich matołów jak ty. To, kim będziesz w przyszłym życiu, zależy od tego, jakie życie prowadziłeś do tej pory. Jedni po śmierci przyjmują postać tygrysa, sokoła albo lamparta.
@OttoVonAnus: omg, Ty tak na serio? Czy ja gdzieś napisałem, że się smieję z reinkarnacji? Nie wyśmiewam żadnych wierzeń - to po pierwsze. Po drugie, napisałem, że jest to trochę przesada podpinać pod to reinkarnację bo nie ma ku temu żadnych podstaw. Może i masz rację, ale jak dla mnie podpinanie wszystkiego co związane z religią pod jakieś losowe wydarzenie jest nie do przyjęcia.
@OttoVonAnus: WTF?! I Ty jesteś buddystą? Chyba #!$%@? Ci się wydaje typie. Chyba na mirko nie spotkałem jeszcze tak agresywnego gościa. Weź idz i usuń konto dla dobra ludzkości, flory i fauny...
Kot szedł obok mnie przez całą drogę do domu, nawet wtedy kiedy przechodziłem przez przejście dla pieszych czy ciemną ulicę, ten skubaniec cały czas nie odstępował mnie o krok. Co jakiś czas odwracał głowę i patrzył na mnie czy aby na pewno idę i miauczał jak zwalniałem albo zatrzymywałem się, żeby zobaczyć co zrobi. I tak odprowadził mnie kot do domu, chciałem jeszcze mu dać coś do jedzenia, ale kiedy wróciłem po 2-3 minutach z szynką, kota już nie było. Wołanie nic nie dało, uciekł niczym jakiś superbohater, który odprowadził mnie bezpiecznie do domu xD
Do dzisiaj nie wiem co się #!$%@?ło, nie znam żadnego kota, który by zaufał obcemu typowi w nocy i odprowadził go do domu taki kawał po czym zniknął.
#gownowpis i trochę #creepy
Reinkarnacja
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@OttoVonAnus
Komentarz usunięty przez moderatora