Wpis z mikrobloga

Niedawno wróciłam z nowego Króla Artura - świetny popcorniak. Gorzej z łódzkim Multikinem - przez (jak podejrzewam) zepsuty projektor czułam się jakbym oglądała kasetę vhs - krzaczaste, niebieskie paski wyskakujące co jakiś czas na ekranie. Ja rozumiem, że modna jest nostalgia, lata 90., te sprawy, ale... ekchem. Nie za cenę niemal 30 zł?