Wpis z mikrobloga

O Havierze, Fryzjerze z Toronto
Najciekawszych ludzi spotyka się zawsze w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Jako nowy osobnik w Toronto, musiałem w pewnym momencie dokonać czynności dla mnie przez całe życie "technicznej", czyli fryzjer. Do sprawy zabrałem, się tak jak mam w zwyczaju, czyli praktycznie. Wyszukałem w googielu - "Toronto Man Hairdresser" i wyszło mi gówno, potem wpadłem na pomysł, żeby dać "Toronto man barber" i znalazłem! Man's Cave "*Jaskinia mężczyzn" po drodze z pracy do domu, cena dość wysoka, ale w sumie nawet nie wiedziałem ile taki fryzjer może tutaj kosztować, termin mają akurat kiedy chciałem kończyć, więc dla mnie bomba! Biere!

Jak ja całe życie w smutnych miejscach po tą usługę w przeszłości byłem. Na wejściu powitała mnie uśmiechnięta pani, z bardzo kluczowym pytaniem: kawa, piwko czy soczek. Skorzystałem z najbardziej przystępnej opcji, po czym już zaopatrzony ruszyłem na... mycie włosów. Ja wiem, że dla wielu to jakiś standard, ale ta opowieść jest z perspektywy kolesia, który bywał całe życie w lokalach raczej w stylu -> bzzzzt, bzzzzzzzt - 20 złoty się należy. Więc miałem to mycie z piwkiem, zajarany jak pięciolatek, a potem się jeszcze na masaż twarzy załapałem. No kto by mógł wiedzieć, że takie coś jest w standardzie? Ja nawet nie wiedziałem wcześniej, że twarz się masuje. Nic jednak nie przygotowało mnie, na to co czekało mnie na fotelu fryzjerskim, bo czekał tam ON.

ON, czyli Havier. Jakkolwiek malowniczy opis tej postaci teraz tutaj wymyślę, to i tak nie oddam mu sprawiedliwości. Facet był bardzo gruby i strasznie brzydki, ale miał najwspanialsze włosy jakie w życiu widziałem. No Elvis Preslay, pomieszany z odrobiną Brada Pitt'a i wiem, że nikt poza mną raczej tego połączenia nie złapie, ale takie właśnie było ono! Pomimo tych oczywistych fizycznych niedoskonałości, ten facet miał Styl i to taki Styl, którego idzie pozazdrościć. Na dzień dobry zapaliła się moja gay lampka (całkiem niedoskonała, więc zawsze się upewniam) i w sekundę dostałem potwierdzenie - My boyfriend has hair just like you *Mój chłopak ma włosy takie jak ty. Tym sposobem wszystkie jego manieryzmy stały się natychmiastowo oczywiste. Ale jeden z nich był tak zajebisty, że aż każe mi tą postać zawsze z uśmiechem wspominać. On mówił w TRZECIEJ osobie. Takie miał teksty jak mi włosy ścinał:
"Havier is going to make you a new handsome man!"
*Havier zrobi z ciebie nowego, przystojnego mężczyzne!
"Havier will make this date, an unforgetbale experienceeee !(i tak wiecie, po hiszpańsku, z gruchaniem)
*Havier spowoduje że ta randka, będzie niezapomnianym przeżyciem.
"Havieeer (znowu gruchanie) will bring this young man out again!"
*Havier znów wyciągnie tego schowanego "młodego" człowieka!
No czujecie kurna teatr!? Taki macie właśnie w tym miejscu seans, przez pół godzinki, jak sie pan fryzjer nad czupryną produkuje. Włosy ścina spoko, a do tego dostarcza tygodniową dawkę endorfin, bo nie da się koło tego człowieka nie uśmiechać. Dodatkowy bonus, jak przychodzisz boś leniwa dziwa po 3 miesiącach, to Cie zdrowo #!$%@? (wiem z doświadczenia) w swoim niepowtarzalnym stylu:
"Havier did not spend his time just for you to ruin his work! Get the fuck back in the chair!:
*Havier nie spędził tego całego czasu, tylko po to żebyś mu zepsuł jego dzieło. Wracaj *kurczę na krzesło!
Po mojej pierwszej wizycie już wiedziałem, że znalazłem swojego fryzjera. Zapłaciłem pani w kantorku tyle, ile miałem zapłacić i powiem szczerze tu mnie troszkę zakoczyła mówiąc: za usługę kartą, ale napiwki tylko gotówką. Szybki googiel i kolejny szok. W tym kraju nawet fryzjerowi trza dać napiwek. Akurat miałem tak na 20%.

Przecież nie będę Havierowi żałował.

Czołem!
#opowiesciradoslawa #toronto #kanada #fryzjer
  • 7
@kamikatse: ja ostatnio z racji dużej ilości pracy i małej ilości czasu zdecydowałem, że podstrzygę sobie samemu boki i tyl, ponieważ i tak zawsze praktycznie mam na łyso tylko gore długa... Jak zacząłem jechać coraz wyżej bo krzywo coraz wyżej okazało się, że wyglądam masakrycznie i muszę obciąć całość na łyso. Pech chciał, że w połowie ciecia wysiadła bateria w maszynce, a maszynka nie działa pod ładowarka... Ogolnie taka przygoda z